Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Niełatwe pieniądze

11 sierpnia 2003

Najwyższa pora, by rolnicy zaczęli przygotowywać się do uczestnictwa w podziale unijnych dotacji.

Każdy rolnik, chcąc otrzymać unijne pieniądze, wiosną przyszłego roku będzie musiał wypełnić – po pierwsze – wniosek o nadanie numeru identyfikacyjnego swemu gospodarstwu, po drugie - wniosek o dopłatę do uprawianego pola.

W myśl obecnych ustaleń, wnioski te można składać dopiero od 1 do 15 maja 2004 r., ale – jak informuje Zofia Wasilewska, naczelnik Departamentu Ewidencji Gruntów w warszawskiej centrali Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – strona polska zabiega o wydłużenie terminu. Jeśli Bruksela wyrazi na to zgodę, rolnicy będą mogli składać wnioski już od pierwszego kwietnia, dzięki czemu będzie więcej czasu na poprawę błędów czy uzupełnienie brakujących danych.
 
Wniosek jest dość skomplikowany i w pierwszym roku naszego członkostwa w UE wielu producentów rolnych zapewne będzie miało problemy z prawidłowym wypełnieniem rubryk. Dlatego terenowe oddziały ARiMR już przystąpiły do szkolenia rolników.
 
We wniosku (którego ostateczny kształt będzie znany niebawem, aktualnie testowane są kolejne jego wersje) trzeba będzie podać wiele danych, jak np. numer obrębu geodezyjnego działki, numer arkusza mapy działki ewidencyjnej, powierzchnię całkowitą działki ewidencyjnej, itp. Choć zatem nie ma formalnego wymogu dołączenia do wniosku wypisu z ewidencji gruntów, jest on niezbędny do poprawnego wypełnienia formularza. Warto zatem już dziś wystąpić do urzędu gminy o jego przygotowanie, bo potem mogą być kolejki.
 
Chcąc otrzymać pieniądze, rolnik musi dokładnie wyliczyć, na jakiej powierzchni uprawia ziemniaki, na jakiej buraki, pszenicę itp. Zdaniem geodety Piotra Dukielskiego, kierownika Działu Kontroli w małopolskim oddziale ARiMR, przeprowadzenie poprawnych pomiarów poszczególnych upraw sprawi rolnikom największą trudność. – Dlatego doradzam, aby dopasowywali poszczególne uprawy do działek ewidencyjnych z wypisu; wówczas będzie im znacznie łatwiej oszacować powierzchnię własnych upraw i poprawnie wypełnić formularz – podkreśla.

Do wniosku o dopłaty nie trzeba dołączać żadnych dokumentów, poświadczających prawdziwość danych. ARiMR wierzy rolnikowi i "na słowo" wypłaci mu pieniądze. Wiara ta nie jest jednak bezgraniczna: wpisane do formularza dane będą potem sprawdzane. Aktualnie agencja opracowuje system kontroli prawdziwości informacji, które w przyszłym roku znajdą się w poszczególnych rubrykach. Wiadomo już, że sprawdzanych będzie 10 procent gospodarstw. Według ARiMR, w Małopolsce jest 231 tys. 171 wszystkich gospodarstw, co oznacza, że w każdym powiecie zostanie skontrolowanych średnio około 2,5 tys. gospodarstw.
 
W jaki sposób będą one typowane? Z jednej strony będzie na nie wskazywał system komputerowy agencji, który powinien wychwycić nieścisłości, które znajdą się we wnioskach, z drugiej strony - będą analizowane wszelkie informacje (czytaj: donosy) przekazywane przez mieszkańców danego terenu. Poza tym pracownicy powiatowych biur agencji mają na ogół niezłą orientację, kto i co uprawia na wskazanych przez siebie działkach.
 
Już dziś wiadomo, że będzie sprawdzana m.in. tzw. gęstość zasiewów. Rolnik może bowiem obsiać np. pszenicą tylko granice podanej we wniosku o dopłaty działki, natomiast wewnątrz będą rosły chwasty. Takie czy inne oszustwo nie opłaci się: jeśli zostanie wychwycone, rolnik będzie musiał zwrócić otrzymane pieniądze.
 
Producenci rolni muszą liczyć się też z kontrolą zewnętrzną, którą będą prowadzić niezależne, wyłonione w drodze przetargu instytucje.

Bardzo istotne dla polskich rolników jest to, że nie muszą być właścicielami działek, które uprawiają, by otrzymać dopłaty. Wystarczy, że je np. dzierżawią lub faktycznie uprawiają po śmierci rodziców – bez względu na to, czy przeprowadzili postępowanie spadkowe, czy nie. Przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu pieniędzy istotne będzie, kto płaci podatek rolny za dany teren. Trzeba też pamiętać, że w przypadku sporu pomiędzy sąsiadami – jeśli np. dwie osoby będą domagać się dopłaty do tej samej działki – agencja w żadnym przypadku nie będzie arbitrem i sprawa zostanie wyłączona z rozpatrywania w danym roku. Jeśli gospodarze sami nie dojdą do porozumienia, pieniędzy nie otrzyma ani jeden, ani drugi.

Natomiast nadal nie wiadomo, co z rolnikami, którzy gospodarzą na wielu malutkich działkach. W Małopolsce dotyczy to przede wszystkim Podhala, gdzie rekordzista ma... dwieście rozrzuconych w wielu miejscach poletek, które w sumie dają kilkanaście hektarów zasiewów. Tymczasem w myśl unijnych przepisów, dopłata przysługuje jedynie wówczas, gdy wielkość działki jest nie mniejsza niż 30 arów, zaś rolnik uprawia w sumie nie mniej niż 1 ha.
 
Ponieważ zasada ta wyeliminowałaby z uczestnictwa w podziale unijnych pieniędzy wielu naszych producentów, strona polska wystąpiła do Brukseli o zgodę na obniżenie minimalnej wielkości działki do 10 arów; niebawem ma nadejść decyzja, która prawdopodobnie będzie pozytywna. Ale to nie wystarczy: konieczne jest znowelizowanie przez parlament ustawy o krajowym systemie ewidencji gospodarstw rolnych i zwierząt gospodarczych oraz przyjęcie projektu ustawy o płatnościach obszarowych; ta ostatnia ma ułatwić także scalanie małych działek


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę