Nieprecyzyjne określenie powierzchni poszczególnych upraw – to najczęściej popełniane błędy podczas pilotażowej akcji wypełniania wniosków o dopłaty bezpośrednie prowadzonej na Podlasiu. Takie wnioski wypełniło 74 rolników z dwóch wsi w powiecie łomżyńskim, a prawie połowa z nich została już rozpatrzona przez Podlaski Oddział Regionalny Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Obecnie sprawdzamy czy wnioski zostały wypełnione poprawnie – mówi Wojciech Dzierzgowski, dyrektor Podlaskiego Oddziału Regionalnego ARiMR. – Ponieważ jest to akcja pilotażowa i rolnicy nie ponoszą żadnych sankcji z tytułu nieprawidłowego wypełnienia wniosku, to zdarzają się błędy. Dotyczą one przede wszystkim powierzchni poszczególnych upraw.
Jak mówi, są gospodarstwa, w których różnice w deklarowanej powierzchni upraw i rzeczywistej, wynoszą kilka procent, ale są i takie gdzie rozbieżności sięgają kilkudziesięciu procent. Natomiast powierzchnie poszczególnych działek wchodzących w skład gospodarstwa z reguły są wpisywane poprawnie.
Na Podlasiu nie ma problemu związanego z rozdrobnieniem działek. W innych regionach Polski (szczególnie na Podhalu) zdarza się bowiem, że gospodarstwo składa się nawet z 200 małych poletek. Aby ubiegać się o unijne dopłaty niezbędny jest wypis z ewidencji gruntów – odrębny dla każdej działki. Za taki wypis trzeba płacić – za pierwszy 11 zł, a za każdy kolejny 7zł.
Jak mówi Wojciech Dzierzgowski z pilotażowej akcji wynika, że na Podlasiu w
skład jednego gospodarstwa wchodzi średnio 7 działek. Wprawdzie zdarza się, że
gospodarstwo składa się z 20 działek, ale są to sporadyczne
przypadki.
Podlascy rolnicy w najbliższym czasie będą uczyć się
wypełniać wnioski o dopłaty bezpośrednie – mają na to czas do wiosny. Do 15 maja
przyszłego roku będą musieli złożyć „prawdziwe” wnioski o dopłaty.
Obecnie szkoleni są w tym zakresie pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Wojewódzkiego Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, Podlaskiej Izby Rolniczej, banków spółdzielczych.