Prezydent Francji Nicholas Sarkozy wygłosił w Parlamencie Europejskim bardzo ważne przemówienie, w którym przedstawił swoją, czyli francuską wizję przyszłości Europy, a przede wszystkim wizję wyjścia z kryzysu politycznego, w jakim znalazła się Unia Europejska po odrzuceniu projektu konstytucji Europejskiej przez Francję i Holandię. To było naprawdę dobre przemówienie, zwłaszcza z naszego polskiego punktu widzenia. W wielu miejscach ręce same składały się do oklasków, bo określił pan Sarkozy taką wizję Europy, która dla nas Polaków powinna być bliska.
Powiem tylko, że Niemcy się krzywili. Sarkozy przedstawił wizję Europy silnej, zintegrowanej, ale szanującej odrębność i tożsamość poszczególnych narodów i państw oraz otwartej na dialog z ludźmi. Tu pominę jednak kwestie tzw. wielkiej polityki i skupię się na tych fragmentach przemówienia Sarkozyego, które dotyczyły spraw rolniczych. Choć rolnictwo europejskie to też jest wielka polityka.
Po pierwsze - prezydent Sarkozy opowiedział się za ochroną rolników. - Słowo ochrona powinno pozostać w europejskiej demokracji. Powinniśmy być zdolni do tego, by uczynić tyle dla ochrony na samych, co czynią inni. Jeżeli inni bronią swoich rolników, to dlaczego Europa miałaby zrezygnować z bronienia swoich rolników? - twardo pytał Sarkozy i chwała mu za to! Chwała dlatego, że w ostatnich latach Unia ze wstydem mówiła o ochronie rolników, a bardzo wielu polityków europejskich gotowych było znieść wszelką ochronę i pomoc dla rolnictwa, bo kosztuje zbyt drogo. Pisałem o tym nieraz na łamach Pierwszego Portalu Rolnego, wskazywałem, że pozbawione ochrony rolnictwo europejskie polegnie w nierównej konkurencji. Ja i moi koledzy mówiliśmy to wielokrotnie w Parlamencie Europejskim. Dziś mówi to samo prezydent Francji i trzeba się z tego cieszyć, bo to jest znak nowego podejścia politycznego do spraw rolnych w Unii.
Po drugie - Sarkozy opowiedział się za zapewnieniem niezależności żywnościowej Europy. - Europa nie chce protekcjonizmu, ale Europa musi domagać się wzajemności. Europa nie chce protekcjonizmu, ale Europa ma obowiązek zapewnienia swej niezależności energetycznej i niezależności żywnościowej. Europa nie może zaakceptować nieuczciwej konkurencji ze strony państw, które nie stosują żadnych zasad ekologicznych dla swoich przedsiębiorstw - tak mówił w Parlamencie Europejskim Nicholas Sarkozy i to też był miód na serca nasze. Nie chcę tu podbijać własnego bębenka, ale o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego Europy, bezpieczeństwa równie ważnego jak bezpieczeństwo energetyczne, też mówiłem wiele razy w Parlamencie, a także pisałem, między innymi w tekście "Brońmy rolnictwa jak niepodległości". Brońmy przed tymi, którzy najchętniej zlikwidowaliby rolnictwo w Europie, ziemię drogo wyprzedali na place budowlane lub na pola golfowe, a żywność sprowadzali z Brazylii i Australii. Prezydent Francji powiedział na to - nie! Europa musi mieć bezpieczeństwo żywnościowe! Długo czekaliśmy na te słowa.
I wreszcie trzecia sprawa, ogólna, ale dla rolnictwa też znacząca - prezydent Sarkozy stwierdził, że ...w Europie konkurencja ma być środkiem, a nie celem. Europa jest przywiązana do idei konkurencji, ale Europa nie może być jedyną w świecie, która będzie z tego czyniła religię - powiedział pan Sarkozy. Do tej pory w imię wolnej konkurencji stopniowo likwidowano rolnictwo europejskie. Przeprowadzano reformę rynku cukru, zmierzającą do masowego zamykania cukrowni europejskich. Wprowadzono reformę rynku wina, żeby producenci win z Ameryki Południowej czy Australii mogli opanować europejski rynek. Otworzono też rynek europejski na import artykułów rolnych z całego świata, a jednocześnie likwidowano jedną po drugiej ekonomiczne zachęty eksportowe - wszystko to w ramach mszy odprawianej na ołtarzu wolnej konkurencji. Cóż to jednak za konkurencja, skoro rolnictwo europejskie z uwagi na warunki klimatyczne, glebowe, z uwagi na koszty pracy jest w oczywisty sposób niekonkurencyjne i bez ochrony padnie na twarz bardzo prędko. Sarkozy nie pozostawia wątpliwości, że tak się stać nie może i że polityka rolna w Europie musi być protekcjonistyczna. W pełni popieram ten kierunek myślenia.
To było tylko jedno przemówienie - ale bardzo ważne przemówienie, mam nadzieje, że przełomowe w podejściu do rolnictwa europejskiego. Choć łątwo nie będzie, bo niechęci wobec rolnictwa jest w Europie wiele, we Francji też. Za kilka miesięcy Francja obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej, a jej prezydencja przypadnie na czas bardzo ważnych decyzji co do przyszłości i zakresu Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku. Po wystąpieniu Sarkozyego mamy podstawy oczekiwać, że Francja będzie broniła rolnictwa. Polska powinna być w tej sprawie najbliższym sojusznikiem. Przecież Francja ma największe rolnictwo w Europie (pod względem globalnej wielkości produkcji rolniczej), a Polska to z kolei najbardziej rolniczy kraj Europy, bo nigdzie nie ma tak wielu rolników, jak w Polsce. Co czwarty rolnik Unii Europejskiej jest Polakiem. Musimy połączyć nasze wysiłki i wraz z Francją zbudować większość dla takiej polityki europejskiej, która będzie dobra dla wsi i rolnictwa. Mam nadzieję, że nowy polski rząd pójdzie w tym kierunku, w ślad za własnym hasłem by żyło się lepiej wszystkim. Bo rolnictwo europejskie musi przetrwać i rozwijać się, dla dobra wszystkich, nie tylko rolników.
Panie Sarkozy, polscy rolnicy są z Panem! Vive la France, Vive la Pologne! Niech żyje Francja, niech żyje Polska!
6475812
1