Nie ma żadnych problemów z funkcjonowaniem systemu i wypłacaniem pieniędzy dla rolników z tytułu dopłat bezpośrednich.
W poniedziałek w pierwszym dniu wypłat, Narodowy Bank Polski zrealizował 5
tys. 400 przelewów - poinformował w czwartek z trybuny sejmowej minister
rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Wyjaśnił, że obecnie w Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) trwa naliczanie płatności
bezpośrednich. Do końca tego tygodnia będzie naliczone pół miliona płatności i
taka liczba rolników otrzyma informacje na temat wysokości otrzymywanych
dopłat.
Minister zapewnił, że w ciągu kilku dni ARiMR dojdzie do
docelowej ilości wystawiania przelewów, czyli 30 tys. dziennie, gdyż nie ma
problemów technicznych i są na to środki finansowe.
Olejniczak
przypomniał, że dopłaty bezpośrednie do upraw zbożowych, rzepaku, łąk i pastwisk
wynoszą ok. 503 zł do hektara. Natomiast do buraków, ziemniaków, warzyw i owoców
- 210 zł za hektar.
Szef resortu rolnictwa przypomniał, że wnioski o
dopłaty złożyło ok. 1,42 mln rolników i dotyczą one powierzchni ok. 13,8 mln
hektarów. Oznacza to, że średnia wielkość gospodarstwa rolnego wynosi nie 6-7
hektarów, tak jak mówią dane statystyczne, ale ok. 10 hektarów, podkreślił
Olejniczak.
Minister poinformował też, że w listopadzie zacznie się
wypłacanie pieniędzy z tytułu niekorzystnych warunków gospodarowania (tzw. ONW).
Unia uznała, że w Polsce tymi dopłatami zostanie objętych 53 proc. powierzchni
kraju. Rolnicy, którzy gospodarują na takich terenach dostaną dodatkowo od 179
zł za hektar do 320 zł za hektar.
Minister podkreślił, że Agencja nie
będzie realizowała pozwów komorników o wypłaty należności za długi z dopłat
przeznaczonych na rolników. Takie działanie umożliwia Agencji nowelizacja ustawy
o ARiMR, która została przyjęta przez rząd.
Olejniczak wyjaśnił, że
dopłaty bezpośrednie będą przekazywane na konta rolników i oni sami będą
regulować swoje zadłużenie. Jednakże, jak dodał, postępowania komornicze dotyczą
niewielu rolników, którzy złożyli wnioski o dopłaty.