Konfitura z płatków róży i wiśnie w syropie są równie pyszne, jak zakopiańskie oscypki, czy toruńskie pierniki. Trzeba je tylko odpowiednio wypromować. I robić. Wiejskie gospodynie mają czas i oryginalne przepisy. We wtorek 29 lipca w Barzkowicach kobiety z popegeerowskich wsi szkoliły swój kulinarny warsztat. Najlepsza potrawa będzie naszą wizytówką w Unii.
Każda z gospodyń przywiozła na szkolenie swój przepis na potrawę, która ma szansę zrobić w Europie karierę. O miano produktu regionalnego walczą też: konfitura z zielonych pomidorów, dynia w zalewie, rogaliki z nadzieniem z czarnej porzeczki. Panie uczą się.
Szkolenie ma wypromować wiejskie liderki, które będą przekazywać wiedzę swoim koleżankom ze wsi. W ten sposób można zaktywizować jeśli nie całą, to choć pół wsi. Ale to nie jest łatwe. Przekonały się o tym uczestniczki poprzednich kursów w Barzkowicach - haftu pomorskiego i koronkarstwa. Ich wyrobami nie są zainteresowani handlowcy, bo hafciarki nie prowadzą działalności gospodarczej. Ale panie nie zniechęcają się. Wierzą, że ich prace wreszcie znajdą nabywców.