Gwałtowność i skala protestów mogły zaskoczyć. Jeszcze nigdy producenci mleka z państw Europy Zachodniej nie byli tak bardzo zdesperowani jak w ostatnich miesiącach. Ale zdaniem ekspertów nie ma się czemu dziwić. Zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej naruszyły bowiem spokój, który był gwarantowany przez prawie 30 lat.
Te zdjęcia obiegły cały świat. Na polach w Belgii zdesperowani spadkiem cen skupu farmerzy wylewają tysiące litrów mleka. Ograniczają dostawy do mleczarni. Gwałtowne protesty producentów towarzyszą każdemu spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa. Ale tego można się było spodziewać- komentują eksperci.
Jadwiga Seremak-Bulge – IERiGŻ: po raz pierwszy od połowy lat ’80 ceny płacone rolnikom za mleko spadły. I w moim przekonaniu jest to efekt zamierzony, który miał na celu reforma Wspólnej Polityki Rolnej. Przez ostatnie 25 lat zachodnioeuropejscy farmerzy żyli dostatnio. Ceny skupu mleka krążyły wokół 30 eurocentów za litr.
Jednak od pewnego czasu Komisja Europejska starała się zrobić wszystko, aby ceny europejskiego mleka zbliżyć do cen światowych. Dlatego Bruksela niechętnie zgadzała się na wprowadzanie jakichkolwiek mechanizmów interwencyjnych oraz drastycznie ograniczyła dopłaty do eksportu.
Waldemar Broś – KZSM: jeszcze w 2002, kiedy UE składała się z 15 krajów to dopłaty eksportowe na przykład do mleka w proszku, masła, serów dojrzewających były przeciętnie od 3 do 5 razy wyższe niż te dopłaty są teraz.
Gdy ceny mleka w 2007 roku biły rekordy, przeprowadzono tzw. Health Check Wspólnej Polityki Rolnej. Jednym z jego elementów było stopniowe odejście od kwotowania produkcji. A bolesne skutki tych reform można było odczuć już na początku tego roku.
Jadwiga Seremak-Bulge – IERiGŻ: mleczarstwo europejskiej jest zbyt drogie, zbyt kosztowne. Ceny w dalszym ciągu o 30 – 40% są wyższe niż ceny światowe.
A całe zamieszanie wokół unijnego mleczarstwa może mieć zdaniem naszych ekspertów pozytywny wydźwięk dla polskich rolników, którzy przez 25 lat o luksusie stabilnej produkcji nawet nie mogli marzyć.
Nie są tak bardzo uzależnieni od unijnej pomocy, a dzięki temu łatwiej radzą sobie z kryzysowymi sytuacjami.
7223361
1