Centrala PSL przenosi się do Brukseli i Strasburga. Łącznikiem między wybranymi do Parlamentu Europejskiego prezesem Januszem Wojciechowskim oraz wiceprezesami Zbigniewem Kuźmiukiem i Zdzisławem Podkańskim a partią w kraju będzie Sławomir Juszczyk. W sobotę został wybrany przez Radę Naczelną Stronnictwa na kolejnego wiceprezesa PSL. Ma opinię stronnika Wojciechowskiego i człowieka, który nie będzie próbował zagrozić pozycji dotychczasowego lidera ludowców.
Rada Naczelna zaaprobowała plan Wojciechowskiego, który po wyborze do europarlamentu postanowił nie rezygnować z kierowania partią. Wojciechowski będzie administrować ze Strasburga przy pomocy Juszczyka. Nowy wiceprezes nie jest znanym politykiem. Wiadomo, że jest ekonomistą i byłym łódzkim wicewojewodą. Obecnie pracuje w piotrkowskiej filii Akademii Świętokrzyskiej. - Nie był na pierwszej linii, ale to nie jest nowicjusz - powiedział Trybunie Ludu Wojciechowski. Przyznał, że "to jest człowiek do bezpośredniego kierowania i administrowania partią".
Zdaniem posła Eugeniusza Kłopotka z PSL, takie rozwiązanie jest racjonalne. Poza tym, jak nam powiedział, w Brukseli liderzy partii łatwiej będą mogli planować swoją pracę, niż w parlamencie polskim. - U nas nie zna się ani dnia, ani godziny, kiedy będą obrady i jak długo potrwają. Tam jest to uporządkowane - twierdzi Kłopotek. Według niego, w parlamencie europejskim wystarczy być 10 dni w miesiącu, by dopilnować spraw. - Jeśli nasi prezesi nie będą specjalnie zabiegali o dodatkowe funcje w Brukseli, to problemu nie będzie. - nie traci optymizmu Kłopotek.
Problem jednak w tym, że aby rzetelnie wykonywać mandat eurodeputowanego, trzeba na pracę w Brukseli i Strasburgu poświęcić trzy tygodnie w miesiącu, a nie 10 dni. Na sprawy krajowe, partyjne pozostają praktycznie weekendy. Europejski parlamentarzysta dostaje co prawda wolny tydzień raz na dwa miesiące, ale ten czas powinien być przeznaczony na kontakty z wyborcami i pracę w okręgu. W PE panuje ponadto dużo większa dyscyplina niż w polskim parlamencie. Lekceważenie obowiązków eurodeputowanego grozi poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Prezes Wojciechowski jest dobrej myśli. - Do tej pory też często nie mogłem być obecny w siedzibie partii, bo byłem w Sejmie. - Nie widzi też paradoksu w tym, że PSL dość sceptyczne wobec UE wyekspediowało swoje kierownictwo do Brukseli i Strasburga. Wojciechowski przypomniał, że PSL był za wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. - Byliśmy jednak sceptyczni i mieliśmy wiele obaw. Teraz trzeba dopilnować, by się nie spełniły.
Andrzej Lepper, szef Samoobrony, uważa to za pokrętne tłumaczenie. - PSL było sceptyczne wobec Unii, a całe kierownictwo poszło do Brukseli - zauważa. - To w ogóle oszustwo - wyborcy wybrali ich do Parlamentu Europejskiego na pięć lat, a dzisiaj, jak słyszałem, nie wykluczają startu w przyszłorocznych wyborach krajowych - dodaje. Jego zdaniem, zarządzanie partią w takich warunkach jest niemożliwe.
Kłopotek przyznaje, że PSL świadomie postanowiło wykorzystać swoich liderów jako lokomotywy wyborcze. - Zdecydowaliśmy się pójść z pierwszą ligą peeselowską do eurowyborów i to był dobry krok - udało się przekroczyć próg i mamy czterech eurodeputowanych. Jest przekonany, że jeśli w Polsce wszystkie sprawy partyjne dobrze się poukłada, a nowy wiceprezes będzie pilnować Grzybowskiej, to PSL poradzi sobie z nieobecnością władz.
Jest to łamaniec, który da się wytłumaczyć szczególną sytuacją kierownictwa PSL. Nietypowe rozwiązanie jest podyktowane chęcią utrzymania silnego wpływu tego kierownictwa, które stawiając na swoje własne nazwiska, skutecznie zapewniło niewielki, ale jednak, sukces PSL w wyborach do europarlamentu - ocenia Bronisław Komorowski.
* * *
Na spotkaniu Rady Naczelnej Stronnictwo zaproponowało też przekształcenie Senatu w izbę samorządową. Wymagałoby to zmiany konstytucji. Według PSL, Senat miałby się składać z 69 osób delegowanych przez przedstawicieli samorządu terytorialnego: 16 przedstawicieli wójtów i burmistrzów, 16 - wyłonionych przez starostów, 16 - reprezentantów sejmików wojewódzkich, 16 marszałków województw oraz 5 prezydentów największych miast. Senat w nowej formule miałby być wyłaniany już w najbliższych wyborach parlamentarnych. PSL przygotowuje się do samodzielnego w nich startu. Szef Stronnictwa zapewnił jednak, że ludowcy nie zamykają się na ewentualną współpracę koalicyjną z ugrupowaniami centroprawicy.