Polska może być najbiedniejszym państwem przystępującym do Unii. Dochód narodowy przypadający na jednego mieszkańca wyniósł u nas w zeszłym roku zaledwie 39 proc. unijnej średniej – tyle samo, co pięć lat temu.
W tym czasie dogoniła nas Litwa. Za nami jest Łotwa, ale przy 6 – procentowym
wzroście PKB już w przyszłym roku może nas prześcignąć. W Polsce - jak nigdzie -
widać różnice w zamożności pomiędzy regionami. Już w 2000 roku dochód na głowę
mieszkańca województwa mazowieckiego wynosił 60 proc. unijnej średniej,
podkarpackiego czy lubelskiego – niecałe 30 proc.
– Naszą gospodarkę
ciągnie w dół rolnictwo – uważa Ryszard Petru, ekspert Banku Światowego –
im większy jego udział w gospodarce, tym mniejszy dochód narodowy na
głowę.
Polskie rolnictwo zatrudnia tymczasem blisko 20 proc. siły
roboczej, a wytwarza jedynie 3 proc. PKB. Według ekspertów Komisji Europejskiej
polską gospodarkę hamują te gałęzie przemysłu, których nie udało się
zrestrukturyzować. Od początku lat 90-tych do samego górnictwa i hutnictwa
dopłaciliśmy blisko 90 mld. złotych.
Teraz dochodzą koszty związane z
dostosowaniem do standardów unijnych. W samej ochronie środowiska – w
najbliższych 10 latach wyniosą 30 mld zł. W pierwszych dwóch latach członkostwa
Polska ma wprawdzie prawo do 11 mld euro pomocy strukturalnej. Pod warunkiem
jednak, że z własnej kieszeni dołoży 20 proc. - Wiadomo, że przy obecnym
stanie finansów publicznych może to być trudne. Ale to przecież wiadomo nie od
dziś – mówi John O’ Rourke, Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej.
Przyszłoroczne prognozy zakładają dla Polski większy wzrost gospodarczy niż
na przykład dla Czech i Węgier. Jednak już teraz dochód narodowy na mieszkańca
wynosi w tych krajach ok. 60 proc. średniej unijnej. Do tej pory najbiedniejszym
krajem przystępującym do Unii była Portugalia. W 1986 roku dochód na mieszkańca
wynosił tam 55 proc. średniej unijnej. Przez 16 lat wzrósł do 69 proc. i
Portugalia wyprzedziła Grecję. Udało się jej wykorzystać unijne fundusze na
drogi i infrastrukturę. Ale wszystko ma plusy i minusy...– Duża część
portugalskiego przemysłu, rolnictwa i rybołówstwa okazały się niekonkurencyjne.
Musiały więc paść – mówi przedsiębiorca, Manuel Mayoran.
Jaką drogą
podąży Polska? Czy tak jak w pokerze – stawiając niewiele może wygrać fortunę
czy stracić?