Średni dochód na mieszkańca zamożnych regionów UE jest 2,6 razy większy
niż w najuboższych. Najbogatsze części UE znajdują się między North Yorkshire w
Wielkiej Brytanii, Franche-Comte we Francji oraz niemieckim Hamburgiem. To
zaledwie jedna siódma terytorium Wspólnoty zamieszkana przez jedną trzecią
ludności. Najbiedniejsze są obrzeża Unii, gdzie dochód jest mniejszy nawet o 40
proc. od unijnej średniej.
Dziś w UE najbiedniejsze są regiony Grecji,
francuskie departamenty zamorskie oraz niektóre regiony Portugalii, Hiszpanii i
południowych Włoch. Wraz z rozszerzeniem UE różnica między najbiedniejszymi i
najbogatszymi podwoi się. Polska znajdzie się w grupie najbiedniejszych, w
których dochód wynosić będzie około 40 proc. przeciętnego dochodu w UE. W ośmiu
najuboższych krajach znajdzie się około 16 proc. całej ludności 27 państw UE.
Osiągnięcie tzw. spójności, czyli wyrównywanie poziomu, to
jeden z najważniejszych celów UE. Rocznie z budżetu UE, który wynosi 100 mld
euro, ponad 30 proc. przeznacza się właśnie na działania strukturalne osiąganie
spójności gospodarczej i społecznej. Najwięcej pieniędzy z unijnej kasy
pochłania rolnictwo wspólna polityka rolna kosztuje 40 proc. środków.
Zgodnie z
szacunkami Polska, jako jeden z najbiedniejszych regionów, otrzyma około 13 mld
euro. Wspólny budżet dzielony jest według zasady każdemu wedle potrzeb, a nie
każdemu tyle samo. Podstawowym wskaźnikiem uznania za region biedny jest produkt
krajowy brutto przypadający na jednego mieszkańca. Jeśli wynosi on mniej niż 75
proc. średniego w UE kwalifikuje się do otrzymania funduszy strukturalnych. Gdy
region przestaje korzystać z pomocy sprawdza się czy jego części można zaliczyć
do obszarów objętych kryzysem. Wówczas podregiony mogą korzystać z tzw. drugiego
celu pomocy.