Farmerzy rozlali, aż 200 tysięcy litrów. To kolejna próba zwrócenia uwagi na brak opłacalności produkcji. Mleko wsiąkło szybko, ale nie problemy. Wygląda na to, że to nie koniec protestów.
Do tego nietypowego protestu austriackich i belgijskich producentów mleka zmusił brak opłacalności produkcji. Ceny skupu są wciąż bardzo niskie mimo tego, że Komisja Europejska prowadzi na rynku interwencje.
Dirk Vandooren: to najtrudniejsza rzecz jaką przyszło mi zrobić od kiedy zostałem farmerem. Popatrzcie na to okropne.
Eric Wyngaert: musimy oczyścić rynek, jeśli zabraknie mleka to wtedy wrócimy do rozmów. A te trwają już ponad półtora roku, ale mimo to nikt nie chce nas słuchać. Wszyscy w Komisji Europejskiej są głusi na nasze prośby i nie chcą podjąć żadnej decyzji. My tu wszyscy umieramy. Koniec z tym. Będziemy strajkować i wyrzucać dalej mleko.
Z ostatnich danych wynika, że strajkuje 40% francuskich mleczarzy. Protest oprócz Austriaków i Belgów poparli również Niemcy i Duńczycy. Nie przyłączyli się jednak do strajku, bo nie pozwala im na to prawo krajowe.