Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Minister miał rację

21 października 2009
Sprawiedliwości stało się zadość. Unijni ministrowie powinni uderzyć się w pierś. Rację miał polski minister, gdy w październiku ubiegłego roku, na posiedzeniu unijnych ministrów ds. rolnictwa i rybołówstwa sygnalizował narastające trudności na  rynku mleka. Niestety, podejmowane przez Komisję Europejską decyzje okazały się przez minionych kilkanaście miesięcy znacznie opóźnione i cząstkowe, dlatego nie przyniosły do dziś spodziewanych efektów. Marek Sawicki ostrzegał, że o ile odbudowa pogłowia trzody chlewnej trwa 2-3 lata, to w odniesieniu do krów mlecznych jest to okres 7-9 lat.
Jako pierwszy przyznał rację polskiemu ministrowi 21 września br. francuski minister Bruno Le Maire stwierdzając, iż Marek Sawicki był pierwszym ministrem rolnictwa z całej Unii Europejskiej, który nacisnął guzik alarmowy w związku z sytuacją na rynku mleka i za to mu dziękował. No cóż, okazuje się, że nie tylko Polak mądry po szkodzie. Teraz Unia Europejska sypnie 280 mln euro na mleko. Nie będzie to 300 mln euro jak planowano ale 280 mln euro. Stało się tak w poniedziałek, 19 listopada br. w czasie obrad unijnych ministrów rolnictwa w Luksemburgu wskutek wielomiesięcznych protestów farmerów - producentów mleka w niemal wszystkich krajach zachodniej Europy,
w szczególności zaś Francji, Belgii i Niemiec.

Właściwie w Luksemburgu powtórzył się scenariusz znany z protestów w Brukseli. Obradom ministrów towarzyszył protest rolników - wielu reprezentacji rolników z krajów Europy Zachodniej. Policja przezornie zablokowała cały kwartał miasta, gdzie toczyły się rozmowy ministrów krajów "27".

Tuż przed rozpoczęciem obrad unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer-Boel miała powiedzieć: "Opróżnię swoje kieszenie i wydobędę 280 mln euro dla rolników". Na co pójdą pieniądze? Tego jeszcze nikt dokładnie nie wie, bo nie ukazał się na ten temat żaden oficjalny komunikat. Można się jedynie domyślać, że zasady podziału pieniędzy będą wprost proporcjonalne do przyznanych kwot produkcji mleka.

Zdaniem producentów, ich zła sytuacja wynika przede wszystkim z nadprodukcji mleka w UE - więc chcą z nią walczyć, ograniczając ilość mleka trafiającego na rynek. Dlatego domagają się od Mariann Fischer-Boel zmniejszenia limitów produkcji. Jak już wcześniej pisaliśmy, protestom rolników towarzyszyły spektakularne akcje polegające na rozlewaniu milionów litrów mleka na polach, ulicach i pod oknami urzędów. Warto wiedzieć, że na zmniejszenie kwot mlecznych nie ma jednak zgody Komisji Europejskiej.

Przedstawiciele krajów członkowskich nie podtrzymują postulatu zachodnich farmerów, ale aż 21 ministrów podpisało się pod apelem o "nową regulację" rynku mleka, a także walkę ze spekulacją w łańcuchu między producentem a konsumentem. Komisarz - Mariann-Fischer-Boel jest otwarta na niektóre francusko-niemieckie propozycje, takie jak dobrowolne znakowanie kraju pochodzenia mleka i nazwy zakładu mleczarskiego, wsparcie przechowalnictwa czy umowne ustalanie cen między przetwórcami a producentami na poziomie
krajowym.

Komisja Europejska zaproponowała poluzowanie zasad wykupu kwot przez kraje członkowskie od rolników, którzy chcą zrezygnować z produkcji, ale przy okazji domaga się dla siebie ( dla KE) dodatkowych uprawnień do wprowadzania pilnych, nadzwyczajnych środków w celu regulacji rynku mlecznego. Polskiej delegacji nie za bardzo odpowiadają te propozycje, podobnie jak liderom organizującego demonstracje stowarzyszenia European Milk Board (Europejskiego Biura Mleczarskiego). Zapowiada się więc dalsza "rozróba". I
nie ma się co dziwić, bowiem zachodni producenci mleka najbardziej odczuli skutki kryzysu. W ostatnich kilkunastu miesiącach ich średnia cena skupu spadła poniżej 15 eurocentów, podczas gdy jeszcze w 2007 r. wynosiła 32 eurocenty za litr. Przez lata 2006-2007 farmerzy byli przyzwyczajeni do rosnących cen wraz z rosnącym popytem płynącym z Azji - przede wszystkim z Chin. Wzięcie było tak duże, ze niektóre kraje Unii głośno narzekały na limity - kwoty mleczne. Komisja Europejska zaproponowała więc stopniowa
likwidacje limitów i ich zniesienie w 2015 r. Teraz sytuacja się odwróciła - przyszedł kryzys a wraz z nim spadający na łeb na szyję światowy popyt na wyroby mleczarskie, tak w tak bogatych krajach jak Niemcy, Francja, Belgia czy Wielka Brytania.

Co tam Europa - kryzys uderzył także naszych rolników - jeśli w skupie w roku ubiegłym we wrześniu litr kosztował 95 groszy to dziś oscyluje w granicach 75-85 groszy. Co zatem pozostaje? Czekać niby na mannę z nieba - może coś z tych 280 mln euro na przyszły rok i polskim producentom mleka skapnie?

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę