Polscy rolnicy dostaną dopłaty bezpośrednie w maksymalnej wynegocjowanej z Unią Europejską wysokości - tak nas zapewnił minister rolnictwa Wojciech Olejniczak. Jego zdaniem pieniądze na ten cel są już zarezerwowane w przyszłorocznym budżecie.
Polska podczas negocjacji z Unią Europejską zgodziła się, aby dopłaty bezpośrednie dla naszych rolników wynosiły w pierwszym roku członkostwa 55% tego, co otrzymują unijni farmerzy. W następnych latach dopłaty mają rosnąć, aby za 10 lat osiągnąć pełen unijny poziom. Ale zanim to nastąpi nasi rolnicy będą otrzymywać mniejsze subwencje, a polski rząd na ich dofinansowanie musi wyłożyć spore kwoty.
Szacuje się, że w przygotowywanym właśnie budżecie na 2004 rok byłaby to suma około 2,4 mld zł. Tymczasem ostatnio pojawiły się doniesienia prasowe mówiące o tym, że w projekcie budżetu, pieniędzy na ten cel będzie o połowę mniej, bo zaledwie 1,2 mld. Ministerstwo rolnictwa zapewnia, że sprawa jest już wyjaśniona, a pieniądze na 55-procentowe dopłaty znalazły się.
Co to oznacza dla przeciętnego rolnika? Przede wszystkim to, że już teraz można określić wielkość dopłat, jakie dostanie w pierwszym roku członkostwa w Unii. W przypadku produkcji zwierzęcej będzie to 340 zł za hektar, a w przypadku produkcji roślinnej 442 zł.