Kilkadziesiąt milionów euro z funduszu PHARE przejdzie nam koło nosa – dowiedziało się nieoficjalnie RMF ze źródeł w Brukseli. Okazuje się jednak, że to nie jedyne „eurouchybienie” ekipy Leszka Millera, przez które Polska może stracić unijne pieniądze.
Jest już niemal pewne, że z właśnie z powodu niedbalstwa rządu Millera, stracimy dziesiątki milionów euro z PHARE. Pieniądze te mieliśmy wykorzystać w 2001 roku – nie udało się ani wtedy, ani później; teraz mija ostateczny termin ich wykorzystania.
Winni straty tych pieniędzy są ministrowie odpowiedzialni za sprawy europejskie. Kilka lat temu za stratę 34 mln euro jeden z ministrów w rządzie Jerzego Buzka musiał podać się do dymisji.
Mogą też stracić rolnicy, bo prawdopodobnie opóźni się start, niezbędnego do uruchomienia dopłat, systemu IACS – wciąż nie działa system informatyczny, a za funkcjonowanie na czas IACS-u głową ręczył minister rolnictwa.
Z pracami ociąga się jednak nie tylko rząd, ale także Sejm. Wciąż nie ma ram prawnych, które umożliwiłyby składanie od 1 stycznia projektów na wykorzystanie wielomiliardowych funduszy strukturalnych. Tymczasem Węgry już złożyły pierwsze propozycje.
Sejm wciąż nie uchwalił także niezbędnej ustawy o zamówieniach publicznych. Niektórzy w Brukseli mówią nawet o obstrukcji, bo do projektu ustawy zgłoszono aż 400 poprawek.