Prezydent Aleksander Kwaśniewski proponuje wyłączenie kwestii systemu liczenia głosów w parlamencie rozszerzonej Unii Europejskiej z porządku obrad międzyrządowej konferencji zajmującej się opracowaniem ostatecznego kształtu konstytucji wspólnoty.
Prezydent mówi o tym w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera".
Prezydentowi nie podoba się hasło "Nicea albo śmierć", uważa jednak, że wycofanie się Piętnastki z przyjętych tam ustaleń oznacza zmianę reguł toczącej się już gry.
"Traktat nicejski był kluczowym argumentem referendum unijnego i nie możemy dzisiaj powiedzieć Polakom, że zmieniły się reguły gry. Stawką jest tutaj wiarygodność Unii wobec nas i wiarygodność polskich polityków w oczach naszej opinii publicznej" - mówi Kwaśniewski.
Na uwagę, że przy sprzeciwie Polski międzyrządowa konferencja nie ma szans zakończyć swych prac przed końcem roku, prezydent odpowiada: "Wszystko można rozwiązać. Wystarczy wykluczyć z dyskusji problem głosowania".
Możliwość taką zasugerował na początku października premier Silvio Berlusconi, mówiąc, że jeśli proponowane zmiany systemu głosowania nie zostaną zaaprobowane jednogłośnie, w mocy pozostaną zasady przyjęte w Nicei.
W wywiadzie dla mediolańskiego dziennika Aleksander Kwaśniewski stwierdza, że stanowisko Warszawy w tej sprawie jest nieugięte i przyznaje, że "z tego punktu widzenia jesteśmy trudnym partnerem, ale jesteśmy także - dodaje - wyjątkowo lojalni, solidarni, przewidywalni, poważni i gotowi zapłacić konieczną cenę".