Rozdrobnienie produkcji i brak promocji naszych produktów to główne bolączki polskiego przemysłu rolno-spożywczego. Bez silnych organizacji producenckich nie mamy szans na skorzystanie ze środków pomocowych Unii Europejskiej, a co za tym idzie nawiązanie skutecznej konkurencji z producentami zachodnimi.
System dopłat i licencji funkcjonujący w zjednoczonej Europie wiąże się z koniecznością poniesienia znacznych nakładów finansowych i organizacyjnych. Stanowi to wyzwanie zarówno dla instytucji rządowych, odpowiedzialnych za przygotowanie Polski do akcesji jak i firm, które będą musiały spełnić wiele zadań, aby móc się zmierzyć z Unijną konkurencją.
Znaczącą przeszkodą w realizacji tych zadań jest duże rozdrobnienie polskiego przemysłu rolno-spożywczego. Wiąże się to z brakiem reprezentacji tej grupy producentów w walce lobbingowej.
Jest to bardzo istotne gdyż do tej pory wiele polskich, akceptowanych przez klientów z Unii, produktów było sprzedawane pod markami koncernów zachodnich.
Kluczem jest zbudowanie odpowiedniego aparatu, organizacji, zajmującej się promocją owych produktów, a także bardziej aktywne uczestniczenie Polski w różnych gremiach międzynarodowych" - mówi prof. dr hab. Andrzej Babuchowski z AriMR.
Pomogą tu na pewno instrumenty Ministerstwa Gospodarki, które zapewniają zwrot znacznej części kosztów za uczestnictwo w międzynarodowych targach czy misjach gospodarczych każdej organizacji producenckiej, a nawet pojedynczej firmie.