Minister Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w środę w Sejmie, że polski rząd uważa, iż przyjęcie unijnej konstytucji jest ważnym wydarzeniem, ale nie zamierza iść na kompromis za wszelką cenę. "Kompromis tak, ale nie za wszelką cenę" - dodał.
Podczas sejmowej debaty dotyczącej Unii Europejskiej minister powiedział, że podczas rozpoczynającego się w piątek w Brukseli szczytu UE, który ma przyjąć projekt Traktatu Konstytucyjnego, Polska zamierza podtrzymać swoje stanowisko.
Jego zdaniem, coraz większe poparcie i szanse na porozumienie mają trzy z pięciu zgłaszanych przez Polskę propozycji: prezydencja grupowa, przyznanie wszystkim państwom UE prawa do posiadania komisarza w Komisji Europejskiej oraz zablokowanie możliwości powstawania wewnątrz UE sojuszów wojskowych konkurencyjnych wobec NATO. Jak zaznaczył, zwłaszcza w dwóch pierwszych kwestiach, jego zdaniem, porozumienie zostanie osiągnięte.
Natomiast w dwóch sprawach - wprowadzenia do preambuły konstytucji odwołania do chrześcijańskich korzeni Europy oraz utrzymania nicejskiego systemu ważenia głosów - według Włodzimierza Cimoszewicza - "nie zbliżyliśmy się, niestety, do takiego rozwiązania, które można by uznać za akceptowalne przez wszystkich".
"Różnice stanowisk są nadal wyraźne i trudno jest jednoznacznie prognozować, jak dalej potoczą się negocjacje w tym zakresie" - poinformował.
Jego zdaniem, skoro nadal nie ma pełnego poparcia "ani dla utrzymania systemu nicejskiego, ani dla jego zmiany", czyli wprowadzenia systemu podwójnej większości i jeżeli ostatecznie nie doszłoby do porozumienia w tej sprawie "to z prawnego punktu widzenia musi pozostać jako obowiązujące rozwiązanie nicejskie".
Cimoszewicz poinformował ponadto, że sprzeciw wielu państw budzą także propozycje Polski w kwestii skutków powojennego podziału Europy. Polska chciała bowiem, aby albo przeredagować proponowane przez Konwent Europejski przepisy w taki sposób, aby nie odnosiły się tylko do Niemiec, ale do wszystkich państw europejskich dotkniętych negatywnymi skutkami powojennego podziału Europy, lub je skreślić.
Według projektu konstytucji europejskiej, zgodna ze wspólnym rynkiem jest m.in. pomoc publiczna "przyznawana gospodarce niektórych regionów Republiki Federalnej Niemiec dotkniętych podziałem Niemiec, w zakresie, w jakim jest niezbędna do skompensowania niekorzystnych skutków gospodarczych spowodowanych tym podziałem".
Minister powiedział, że temat ten będzie poruszany podczas czwartkowej wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Berlinie. "Chcę jednak otwarcie powiedzieć, że szereg państw innych niż Niemcy sprzeciwia się tym propozycjom. W tej chwili nie mógłbym z całą stanowczością powiedzieć, że ten postulat zyska aprobatę" - wyjaśnił.
Szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że wiele oczekuje w ostatnich dniach dyskusji nad unijną konstytucją od Włoch, które w tej chwili przewodniczą UE. "To właśnie na nich spoczywa dzisiaj odpowiedzialność, a z drugiej strony jest im dana wielka szansa dopomożenia nam wszystkim w znalezieniu dobrych i akceptowalnych rozwiązań" - powiedział.
Dodał też, że ogromne znaczenie będzie miała zdolność Włoch do zachowania w tych dniach bezstronności. "Mam świadomość, jak trudne to zadanie, ale to właśnie egzamin wielkości politycznej państw" - wyjaśnił.
Poinformował ponadto, że we wtorek Włosi przesłali polskiemu rządowi pierwszy pakiet ostatecznych swoich propozycji, a jeszcze w środę mają nadejść pozostałe.