Komisja Europejska nie wyklucza zgody na sprzedaż zboża z polskiej rezerwy państwowej, ale przypomina, że o upłynnianiu większych ilości zbóż na jednolitym rynku decyduje wspólnie cała UE i że Polska musi najpierw przedstawić cel i warunki tej operacji.
Wygląda na to, że polski rząd chciał sprzedać 300 tysięcy ton zboża na jednolitym rynku. (...) Decyzje o sprzedaży tak ogromnej ilości zboża mogą mieć wpływ na sytuację na jednolitym rynku, na cenę zboża na przykład we Francji czy Hiszpanii. Stąd reguła, obowiązująca w ramach wspólnej polityki rolnej, że wspólnie zarządzamy tymi kwestiami – powiedział w poniedziałek rzecznik komisarza UE ds. rolnictwa Franza Fischlera, Gregor Kreuzhuber. Polska nie może sama podjąć decyzji sprzedaży tak dużej ilości zboża, tylko decyzja należy do całej Unii, czyli do Komisji Europejskiej w porozumieniu z państwami członkowskimi reprezentowanymi w Komitecie Zarządzającym Rynkiem Zboża – tłumaczył rzecznik. Komisja Europejska poprosiła polskie władze, żeby dostarczyły informacji na ten temat i wtedy zobaczymy" - podkreślił. "To prawda, że wraz z przystąpieniem do UE cena zboża wzrosła w Polsce, ale to niekoniecznie powód, żeby sprzedać 300 tysięcy ton.
Urzędnicy Komisji zwracają uwagę, że motywy postępowania polskich władz w tej sprawie są "niejasne". Bowiem po pierwszych sygnałach świadczących, iż może chodzić o interwencję przeciwdziałającą wzrostowi cen zboża na rynku, Warszawa zmieniła uzasadnienie i mówi teraz o zwykłym "odnowieniu rezerw". Tak też przedstawił cel operacji polskim dziennikarzom w Brukseli przebywający tu na sesji unijnej Rady (ministrów) ds. Konkurencyjności wiceminister gospodarki Krzysztof Krystowski. Polska ma świadomość, że sprzedaż zboża z rezerw musi mieć aprobatę Komisji Europejskiej i spełniać określone kryteria – zapewnił. Celem sprzedaży nie może być interwencja na rynku – dodał. Polemizował też z opinią rzecznika Komisji, że chodzi o duże ilości zboża.
Według rzecznika komisarza Fischlera, każde państwo członkowskie Unii może sprzedawać na własną rękę do 2 tysięcy ton zboża. Do upłynnienia większej ilości potrzebne jest unijne rozporządzenie, którego Agencja Rynku Rolnego może być tylko wykonawcą. Kreuzhuber podkreślił, że jest możliwa interwencja zapobiegająca negatywnym skutkom gwałtownego skurczenia się podaży. W ostatnich miesiącach Komisja wraz z Komitetem Zarządzającym zezwoliła na sprzedaż pewnych ilości zbóż, żeby zapełnić lukę spowodowaną suszą.
Ale za każdym razem było potrzebne rozporządzenie i przetarg, w którym mogli uczestniczyć wszyscy zainteresowani nabyciem zboża. Tymczasem polskie władze chciały początkowo ograniczyć grono potencjalnych nabywców do producentów mąki.