Wchodzisz do urzędu, mówisz, że samochód kosztował 200 złotych, od tego płacisz akcyzę. Tak było do tej pory. Ale urzędy skarbowe mogą wzywać właścicieli, sprowadzonych z zagranicy aut, do zapłaty odpowiadających prawdzie podatków - przypomina "Gazeta Poznańska".
"Zalew używanych aut zza zachodniej granicy nie zaskoczył nikogo. Niektórzy kierowcy z utęsknieniem czekali na moment wejścia Polski do Unii, aby sprowadzić sobie tanie auto. Ale czy samochody z Unii są rzeczywiście tanie - dopiero się okaże"- czytamy w gazecie.
Ministerstwo finansów zapowiada, że urzędy skarbowe będą wszczynać postępowania przeciwko tym posiadaczom aut, którzy zaniżali ich wartość. Urzędnicy będą mogli jeszcze raz naliczać akcyzę - i karę - jeśli stwierdzą, że przedstawiona wartość auta znacząco różni się od wyceny przedstawianej w europejskich katalogach aut używanych.
"Co dzisiaj można sprowadzić zza granicy? Właściwie wszystko. Nie ma już ograniczeń, które zakazywały sprowadzania aut starszych niż dziesięcioletnie. A biorąc pod uwagę, że samochody w tym wieku, które jeździły w Niemczech i tak są w zdecydowanie lepszym stanie niż te, którym wypadło poruszać się w polskich warunkach" - zauważa Gazeta Poznańska.
Podaje także, że można już również sprowadzać samochody, które nie spełniają normy emisji spalin Euro 2. Jeśli nawet takie auto nie przejdzie procesu rejestracji - często służy jako magazyn części zamiennych. Ale co zrobić, aby je zarejestrować? Żadnych żółtych pasków Jeśli sprowadzane auto ma żółty pasek - może wjechać do Polski tylko na lawecie. Dlaczego? Bo takie auta nie są zarejestrowane i ubezpieczone. Rejestracja z żółtym paskiem jest wydawana tylko na nazwisko. By zarejestrować sprowadzany samochód nie trzeba płacić cła, ani podatku VAT, tylko podatek akcyzowy.