Prezes PSL Jarosław Kalinowski zaapelował we wtorek w Lublinie o udział w referendum akcesyjnym. Jego zdaniem, frekwencja na Węgrzech, gdzie do urn poszła mniej niż połowa uprawnionych, nie nastraja optymistycznie.
Będzie lepiej dla nas wszystkich, lepiej dla Polski, jeżeli decyzję podejmie samo społeczeństwo, każdy obywatel, mając swój głos i wiedzę na temat szans i zagrożeń. Apeluję o frekwencję, o udział w głosowan iu – powiedział Jarosław Kalinowski dziennikarzom.
Nie możemy być optymistami co do frekwencji. Przykład węgierski wskazuje, że tam frekwencja była poniżej 50 proc. Tylko trochę ponad 30 proc. uprawnionych do głosowania poparło integrację. U nas, jeżeli będzie poniżej 50 proc. frekwencji, wtedy decyzja będzie należała do parlamentu – podkreślił.
Podpisanie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego przez prezydenta i złożenie przez premiera w Sejmie jednoznacznej deklaracji co do wielkości dopłat bezpośrednich dla rolników będzie to spełnieniem warunków, od których PSL uzależniał swoje poparcie dla integracji z Unią Europejską.
To jest to, czego oczekiwaliśmy. To jest wyraz naszej skuteczności i w Kopenhadze, i w Warszawie. To daje szanse polskiemu rolnictwu, ale czeka nas wszystkich – rolników również – ciężka praca o godne miejsce na jednolitym rynku w całej Unii Europejskiej – podkreślił prezes Stronnictwa. Zastrzegł, że mówi jedynie w swoim imieniu, a stanowisko PSL w kwestii integracji z UE określi Rada Naczelna 10 maja.