Wieprz. Jeszcze nie jestem w Unii...
Kolczykowanie trzody chlewnej w gminie Wieprz - podobnie jak w całej Małopolsce -Ęskończyło się w marcu. Teraz dokolczykowuje się tylko nowo narodzone sztuki.
Jak mówi tutejszy lekarze weterynarii Ryszard Piętka, na ogół nie było problemów z przeprowadzeniem akcji, chociaż kilku rolników nie chciało się zgodzić. A jeden wytrwał w swoim uporze do końca. Jeszcze nie jestem w Unii - powiedział -Ęi nie będzie żadnych kolczyków.
Wieprz - jak sama nazwa wskazuje - to gmina o dużych tradycjach hodowli trzody chlewnej. Ale nie są to już takie ilości jak kiedyś. Największe gospodarstwa mają dziś po 10-20 macior, w hodowli stosowany jest przyważnie cykl zamknięty. Do zwiększania ilości zwierząt nie zachęca ustawiczna huśtawka cen. Obecna cena od dłuższego czasu utrzymuje się poniżej trzech złotych i właściwie nie zwraca kosztów produkcji. Wprawdzie w systemie interwencyjnym płacą po 3,30, ale w tej hodowlanej gminie nie ma i nigdy nie było skupu interwencyjnego. Mimo że są tu trzy ubojnie. Kto chce sprzedawać "interwencyjnie" musi jechać do Jawiszowic w powiecie oświęcimskim, a przecież nie ma pewności czy kupią.
A długoletnia specjalizacja przyniosła dobre rezultaty. Hoduje się tutaj rasowe krzyżówki o mięsności przekraczającej 55 procent. To jest już poziom unijny. Po bydle kolczykowane będą świnie - prawdopodobnie już w czerwcu.
Kolczyk - to warunek dopuszczenia zwierząt do obrotu handlowego.