Czy po wejściu Polski do UE życie w Polsce stanie się droższe? – pytali
śląscy emeryci i renciści
podczas spotkania z Danutą Hübner, poświęconego
integracji europejskiej.
Minister ds. europejskich Danuta Hübner uspokajała: siła nabywcza emerytur
nie zmieni się, czynsze nie wzrosną, a energia może nawet stanieć. Może
nieznacznie podrożeć mleko i jego przetwory, tańsze będą za to produkty oparte
na pszenicy i rzepaku – powiedziała.
Minister przyznała, że przy
wprowadzaniu euro w krajach UE były próby "zaokrąglania" cen w górę, ale – jak
policzono – średnio było to zaledwie ok. 0,2 proc. Według Hübner, kontrolowanie
tego procesu i niedopuszczenie do podobnych zjawisk jest zadaniem
władz.
Uspokajała, że do strefy euro Polska wejdzie najwcześniej w 2007
lub 2008 roku, wysokość emerytur będzie określana w euro przy zastosowaniu
takiego samego przelicznika jak wysokość cen, nikt więc na tym nie straci. Ceny
leków, wzrostu których obawia się wielu emerytów, będą nadal regulowane przez
państwo.
Zdaniem minister Hübner, konkurencja nie dopuści do wzrostu cen
artykułów przemysłowych. Na pewno – jak powiedziała – nie wzrosną czynsze za
mieszkania, a w obiektach komercyjnych raczej się zmniejszą, ze względu na dużą
ilość wolnych powierzchni. Prąd stanieje w związku z liberalizacją rynku
energii.
– Dzisiaj każdy, kto mówi, że ceny wzrosną, nadużywa
faktów. Prawidłowości ekonomiczne i doświadczenia państw wstępujących do
UE
nie pozwalają na takie wnioski – przekonywała minister.
Choć emeryci nie
ukrywali swoich obaw, większość z nich w swoich wypowiedziach opowiadała się za
wejściem Polski do Unii. Najczęściej mówili, że będą głosować na TAK dla lepszej
przyszłości Polski i swoich wnuków.
Podczas spotkania pracownicy centrum
informacji europejskiej przekonywali, że emeryci też skorzystają w UE. Np. do
emerytury będzie wliczany również okres pracy w krajach Unii. Emeryci
przebywający np. u rodziny za granicą będą mogli bez przeszkód korzystać ze
świadczeń medycznych; teraz trzeba wykupić w tym celu dodatkowe ubezpieczenie.
Nie będzie ograniczeń czasowych w wyjazdach zagranicznych.
– To
spotkanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba głosować na TAK. Te wysokie
ceny itp. – to wszystko negatywna propaganda. Po prostu będzie stabilizacja,
może coś podrożeje, ale nie aż tak, jak niektórzy przewidują – uważa
emerytka, Eugenia Gorywoda. Jej zdaniem, to stereotyp, że grupa emerytów jest
najmniej przekonana do integracji. – Na ogół jesteśmy za Unią, przecież to
przyszłość dla naszych dzieci – dodała.
– Oczywiście,
będę na TAK. Przekonuje mnie to, że w Unii jest nadzieja na poprawę. Bez Unii
już mamy 10 lat i co się zmieniło? Nic. Widzę przyszłość dla młodych tylko w
Unii, bo tu nie ma żadnych perspektyw – uważa 77-letni emeryt z
Katowic.
Podobnego zdania była 68-letnia emerytka z Dąbrowy Górniczej.
– Naszemu pokoleniu raczej nie będzie lepiej w Unii, może nawet gorzej. Ale
trzeba kierować się nadzieją. W 1945 wszyscy mieli nadzieję, że będzie lepiej,
to samo w 1989. Może teraz się uda, w Unii – powiedziała.
Ale nie
wszystkich przekonał argument, że emeryci powinni poprzeć integrację, nie tyle
myśląc o korzyściach dla siebie, ile
o przyszłych pokoleniach. – Co mi to
da, emerytowi, że za parę lat moje dziecko będzie miało lepiej (...) Ja muszę
zabezpieczyć byt temu dziecku i wnukowi do momentu, kiedy u nas zacznie podnosić
się stopa życiowa – uważa 57-letni Ignacy Surma. Na spotkanie z minister
Hübner przyszedł, aby – jak powiedział – dowiedzieć się, o ile spadnie stopa
życiowa po wejściu do UE. – Wiem, że spadnie. Jest projekt zamrożenia
emerytur i rent, zdrożeją leki, zdrożeje żywność, wzrosną czynsze za mieszkania.
Chciałbym wiedzieć, ile stracimy –
powiedział.
Śląskie spotkanie
zorganizował Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Wystąpienie
minister Hübner poprzedziła gorąca dyskusja. Emeryci mieli m.in. pretensje do
rządu o niewystarczającą opiekę socjalną i niskie świadczenia. Padały też głosy,
że emeryci, podobnie jak rolnicy, powinni otrzymać... dopłaty z
UE.