dr Kazimierz Sobotka , dyrektor generalny Instytutu Europejskiego w Łodzi
Przede wszystkim samorządy powinny opanować sztukę określania własnych celów i priorytetów. Muszą tworzyć własne strategie rozwoju, ażeby wykorzystanie funduszy nie było przypadkowe, ale służyło osiągnięciu zamierzonych, perspektywicznych celów, służących rozwojowi gminy, powiatu czy regionu. Wcześniej również należy przygotować projekty inwestycyjne, odpowiednie studia wykonalności ekspertyzy, analizy kosztów i korzyści. Należy także przygotować i wyszkolić odpowiednią kadrę kompetentnych urzędników odpowiedzialnych za pilotowanie tych projektów i którzy by odpowiadali za prawidłową realizację projektu. Samo przez się wiadomo, że poza tym trzeba zadbać o potrzebne środki na współfinansowanie.
Problem główny to brak własnych środków finansowych, który w dużej części jest skutkiem niedokończonej reformy administracyjnej kraju.
Samorządy słusznie w większości przypadków chcą inwestować środki z funduszy pomocowych, jak też środki własne w rozwój infrastruktury, np. w rozwój sieci drogowej, wodociągowej, gazowej, uzbrojenie terenu pod inwestycje itp. Samorządy chcąc przyciągnąć inwestorów, powinny stosować także niższe stawki w podatkach lokalnych oraz powinny wprowadzić ulgi dla osób przedsiębiorczych, które zakładają własną działalność gospodarczą. Powszechnie wiadomo, że realizacja tych zadań to podstawowy krok do przyciągnięcia więcej inwestycji. A więcej inwestycji to mniejsze bezrobocie, rozwój społeczności lokalnej i większa zamożność mieszkańców.
Niewątpliwie gminy powinny stwarzać jak najlepsze warunki do inwestowania. Prowadzić powinny szeroką akcję informacyjną, poprzez media, inne kontakty np. z gminami partnerskimi, jak również biura regionalne w Brukseli oraz placówki dyplomatyczne. Na rozwój przedsiębiorczości można wykorzystać środki m.in. z Europejskiego Funduszu Społecznego. Przez okres jeszcze kilku lat przed samorządami polskimi jest jeszcze dużo do zrobienia, by mogły dorównać samorządom lokalnym w „starej” UE w zakresie infrastruktury. Ale dużo zmienia się na dobre i to jest tendencja wzrastająca.
Biedne gminy ze skromnymi dochodami powinny podejmować wspólne przedsięwzięcia z innymi gminami, łącząc swoje skromne środki w tzw. związki gminne.
Pozostaje jeszcze partnerstwo publiczno-prywatne. Niestety, w Polsce jest ono w stanie „raczkującym”. Kojarzy się bowiem z korupcją i niezdrowymi powiązaniami świata polityki ze światem biznesu. I tak naprawdę nie wiadomo kiedy takie partnerstwo się rozwinie. A jego rozwój przy zdrowych zasadach byłby korzystny przede wszystkim dla społeczności lokalnej.
Uważam, że, jak na początek, samorządy polskie wywiązują się nieźle ze swoich zadań. Problem główny to brak własnych środków finansowych, który w dużej części jest skutkiem niedokończonej reformy administracyjnej kraju: chodzi o decentralizację źródeł pozyskiwania środków finansowych.
Samorządy powinny zrobić wiele, by w miarę szybko opracować i wdrożyć w życie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz lokalne plany rozwoju przedsiębiorczości. Prawo miejscowe, jakim jest m.in. plan zagospodarowania przestrzennego, jest dla inwestorów drogowskazem, w jakim kierunku rozwojowym chce iść gmina, jakie planuje inwestycje i gdzie należy ulokować budowę przedsiębiorstwa albo mieszkań.