Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Grupą, mości panowie!

29 sierpnia 2002

Producenci rolni niechętnie się zrzeszają.

Niewielu rolników zadaje sobie sprawę z faktu, że czeka ich swoista rewolucja, a mianowicie nieunikniona konieczność łączenia się w grupy producenckie. Tego typu działania wymusza na nas przyszłe członkostwo w Unii Europejskiej, która to instytucja bywa bardzo hojna dla obywateli zrzeszonych, a w ogóle nie chce rozmawiać z indywidualistami. Ale nie tylko o Unię tu chodzi. Już teraz w naszym kraju więksi odbiorcy - sieci supermarketów i zakłady przetwórcze - chcą mieć do czynienia z dużymi dostawcami, którzy dostarczą jednorodny towar o odpowiedniej jakości i współpraca z którymi, daje duże oszczędności na kosztach administracyjnych. Nikomu nie trzeba przecież tłumaczyć, że wystawienie jednej faktury na np. 100 ton jabłek jest znacznie mniej kłopotliwe niż 100 faktur dla tyluż dostawców. Do jesieni 2000 roku chętni do zrzeszania się rolnicy rejestrowali swoje grupy w Krajowym Rejestrze Sądowym, a państwo specjalnie takimi przypadkami nie interesowało. Jednak od czasu wejścia w życie dwóch ustaw - o grupach producentów rolnych i ich związkach, oraz o organizacji rynku owoców, warzyw, chmielu, tytoniu i suszu paszowego - ci, którzy chcą skorzystać ze związanych z ustawami przywilejami muszą przejść przez dodatkową procedurę rejestracyjną. Rejestracja w  KRS zawiązanego zrzeszenia, stowarzyszenia, spółdzielni lub spółki (liczących sobie co najmniej 5 członków) nadal jest niezbędna, chodzi bowiem o uzyskanie osobowości prawnej. W celu uzyskania statusu grupy producentów rolnych należy udokumentować bądź zadeklarować minimalną roczną wielkość produkcji grupy na co najmniej 200 tys. zł i to tylko dla tych produktów, które zostały umieszczone w wykazie. W grę wchodzi więc produkcja koni rzeźnych i mięsa końskiego, bydła i mięsa wołowego, trzody chlewnej i wieprzowiny, drobiu i królików oraz ich mięsa i podrobów, mleka, ziemniaków, jaj ptasich, buraków cukrowych, szyszek chmielowych, miodu naturalnego oraz suszonych liści tytoniu. Prócz tego utworzony został wykaz grup towarów, których produkcja umożliwia założenie grupy. Są to m. in. owce i kozy, ryby, owoce i warzywa, grzyby, orzechy, ziarna zbóż, rośliny oleiste, włókniste, zioła, kwiaty i materiał siewny. Ta długa lista nie uwzględnia jednak np. strusi, ale "Polak potrafi" - z reguły podczas rejestracji te ogromne ptaszyska traktowane są jak... drób. Kolejnym warunkiem, jaki musi spełniać grupa producentów jest osiąganie w I roku działalności co najmniej 51 proc. udokumentowanych dochodów ze sprzedaży produktów wytworzonych w gospodarstwach jej członków; w II roku wskaźnik ten wzrasta do 60 proc., zaś w III - do 75 proc. Konieczne jest także przygotowanie aktu założycielskiego grupy, jej statutu i planu działania, a następnie złożenie kompletu dokumentów u wojewody, który prowadzi rejestr grup oraz sprawuje nadzór nad ich działalnością. Nieco inna procedura dotyczy producentów warzyw, owoców i innych  produktów, wymienionej w ustawie o organizacji rynków; ci bowiem muszą najpierw stworzyć grupę według zasad ogólnych, a dopiero później starać się o nowy status, który umożliwia im skorzystanie z dofinansowania funduszu operacyjnego utworzonego ze składek członkowskich. Ale i dla tych, którzy jako grupa produkują pozostałe towary przewidziano pewne przywileje. Należy do nich możliwość uzyskania kredytu preferencyjnego, zwolnienie przez 5 lat z podatku od nieruchomości oraz wsparcie na pokrycie działalności administracyjnej, przyznawane przez pierwszych pięć lat działalności grupy. Wsparcie to wynosi od 5 proc. (w pierwszym roku) do 1 proc. (w piątym) udokumentowanych przychodów grupy, nie może jednak przekroczyć rocznie 160 tys. zł i oczywiście nie może być wyższe, niż rzeczywiście poniesione koszty. W przyszłości (ustawa zakłada datę 1 stycznia 2003 roku, ale przygotowano ją w nadziei na ten właśnie termin naszej integracji z UE) wprowadzona ma być także stosowana w Unii Europejskiej rekompensata za produkty wycofane z obrotu, np. przekazane na cele charytatywne. Tu nasuwa się pytanie – dlaczego wobec takich korzyści pod koniec lipca na terenie całego kraju zarejestrowanych było zaledwie 19 grup producentów rolnych. Przyczyny tego stanu rzeczy są różnorakie.Nasi rolnicy, nieprzyjemnie doświadczeni próbami kolektywizacji, mają swoistą alergię na zrzeszanie się. Poza tym przynależność do grupy oznacza konieczność płacenia podatku dochodowego, takiego jak inne podmioty gospodarcze, a tego nikt, zwłaszcza rolnik nie lubi. Poważnym problemem jest też wymóg osiągania produkcji o wartości 200 tys. zł. Tej bariery nie są w stanie przeskoczyć rolnicy np. z Małopolski czy Podkarpacia, a ustawodawca nie przewidział żadnego zróżnicowania regionalnego. Niemniej, mimo oporów i przeszkód grupy producentów rolnych będą powstawały, bo wymusi to na nich rynek.  


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę