Kandydaturę Bronisława Geremka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego oficjalnie złożyło w środę nowe ugrupowanie, złożone z posłów z partii liberalnych i centrowych. Przewodniczący zostanie wybrany na sesji inaugurującej nową kadencję, która rozpocznie się 19 lipca w Strasburgu.
Bronisław Geremek oświadczył w środę, że wysunięcie jego kandydatury na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego ma "symboliczną wartość, która wznosi się ponad walki partii politycznych"
Szanse byłego polskiego ministra spraw zagranicznych zależą od tego, czy dojdzie do porozumienia dwóch największych grup politycznych w parlamencie UE: chadecko-konserwatywnej prawicy z socjalistami.
Jeżeli podzielą one między siebie 5-letnią kadencję przewodniczącego, wtedy szefami PE zostaną kolejno socjalista i chadek, eliminując Geremka. Będzie on miał natomiast duże szanse, jeżeli dwie największe grupy nie dogadają się i jeżeli będzie potrzebny kandydat kompromisowy.
Socjaliści już wysunęli swojego kandydata, Hiszpana Josepa Borrella. Chadecy z konserwatystami wciąż nie zdradzają, kogo poprą, ale w kuluarach unijnego parlamentu mówi się, że o stanowisku przewodniczącego PE marzy od dawna dotychczasowy szef tego ugrupowania, Niemiec Hans-Gert Poettering.
Uzasadniając kandydaturę Bronisława Geremka, przywódca parlamentarnej frakcji liberałów, Brytyjczyk Graham Watson oświadczył, że profesor jest bohaterem europejskiej demokracji i jako kandydat "reprezentuje zarówno ważny okres w niedawnej przeszłości Europy jak i wyrazistą wizję jej przyszłości".
Profesor Geremek zgodził się kandydować. – Fakt, że były dysydent, który ponad 15 lat walczył, by zmienić swój kraj i który reprezentuje jedno z nowych państw Unii Europejskiej, może kandydować, wydaje się mieć znaczenie wykraczające poza linie politycznych podziałów – mówił Geremek.