Prawie 70 milionów euro Polska może stracić z programu Phare 2001 - poinformował pierwszy radca Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce John O'Rourke. 15 lutego 2004 roku mija termin kontraktowania programu.
Według O'Rourke, nie wszystkie pieniądze będą stracone z powodu złego zarządzania funduszami. Część z nich to efekt oszczędności, które powstały na przykład podczas przetargów. O'Rourke, który uczestniczył w posiedzeniu podkomisji Komisji Europejskiej ds. monitorowania pozyskiwania i wykorzystania środków z funduszy UE, zaznaczył, że część z tych pieniędzy jest jeszcze do uratowania poprzez relokowanie środków.
Dodał, że odpowiedzialność za ewentualne błędy w wykorzystaniu programu leżą zarówno po stronie polskiej, jak i unijnej. Według O'Rourke, programy przedakcesyjne powinny być dobrym przygotowaniem dla samorządów do korzystania z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Jego zdaniem, najgorsze przygotowanie do korzystania z funduszy jest na szczeblu wojewódzkim.
Radca zaznaczył, że zagrożeniem dla funduszy poakcesyjnych może być brak dostosowanej do prawa UE ustawy o zamówieniach publicznych. "Od 1 stycznia 2004 roku Polska może zacząć organizować przetargi na inwestycje współfinansowane z funduszy strukturalnych, ale, niestety, nie będzie mogła tego zrobić bez nowej ustawy o zamówieniach publicznych" - podkreślił.
Tymczasem jak zapewniła w czwartek rzeczniczka prasowa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Ewa Haczyk ryzyka utraty przez Polskę 70 mln euro z programu Phare 2001 nie ma. Na kwotę 70 mln euro - napisała w wyjaśnieniu przesłanym PAP Ewa Haczyk - składają się oszczędności pochodzące z zamówień publicznych w poszczególnych projektach oraz środki, które będą przeniesione na realizację innych niż wcześniej zamierzano projektów.
"Jeżeli do 15 lutego 2004 r. nie doszłyby do skutku niektóre procedury przetargowe, to i tak środki na nie zarezerwowane zostaną przesunięte na inne przedsięwzięcia" - podkreśliła Ewa Haczyk.