Młodzi rolnicy z krajów Unii Europejskiej przyjechali na otwarte posiedzenie Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, by dyskutować o przyszłości i perspektywach rolnictwa w Europie. Polską młodzież rolniczą reprezentował na tym spotkaniu Robert Stępień, którym miał bardzo dobre wystąpienie o tym, co się powinno zmienić w polityce europejskiej, żeby młodzi ludzie mieli przed sobą lepszą przyszłość.
Jego wystąpienie dość prowokująco skomentował wpływowy poseł niemiecki z frakcji Zielonych, Fryderyk Wilhelm Graefe zu8 Baringdorf. Niczym prezydent Kennedy do Amerykanów, niemiecki poseł spytał wymownie młodego polskiego rolnika – ty nie pytaj, co Unia zrobi dla ciebie, ale co ty i twoi koledzy możecie zrobić dla Unii Europejskiej?
Dobre pytanie! Można by je potraktować jako przyczynek do ciekawej dyskusji, gdyby nie to, że ów niemiecki Europejczyk dodał jeszcze parę złośliwości wobec Polaków, którzy jego zdaniem wciąż się czegoś od Unii domagają. Ciągle czegoś chcą więcej, wiecznie żądający i wiecznie niezadowoleni. Wyraźnie pił do naszych nierzadkich narzekań w Parlamencie Europejskim
Dobrze mu odpowiedzieli moi koledzy, Czesław Siekierski i Bogdan Golik, że młodzi rolnicy wnoszą do Unii przede wszystkimi ich pracę, ciężką i wykonywaną bez pewności zapłaty.
Odpowiedziałem też ja. Zwróciłem uwagę, że bijąc się o sprawy rolnicze w Parlamencie Europejskim bronimy nie tylko o dobro Polski, lecz o całej Unii, która rolnictwa potrzebuje, jako filaru swojego bezpieczeństwa. Nigdy też nie mówimy – dajcie coś dla Polski. Jeśli już, to mówimy – dajcie coś dla nowych krajów członkowskich, które są w Unii jawnie dyskryminowane. Najczęściej jednak, jeśli czegoś chcemy, to dla całej Unii. Jeśli walczymy o dwuprocentowe podwyżki kwot mlecznych, to Niemcy zyskają na tym prawie cztery razy więcej niż Polska, bo kwota niemiecka jest prawie cztery razy większa od polskiej. A dopłaty unijne na hektar (licząc tylko unijne pieniądze) są w nowej Unii sześć razy mniejsze niż w starej.
Fryderyk Wilhelm nic już nie powiedział, bo chyba się zorientował, że sala wcale nie jest po jego stronie.
Powiedziałem jeszcze, że dziś zawód rolnika wybierają ludzie bardzo odważni, których nie przerażają niejasne perspektywy rolnictwa w Europie. Europejscy politycy muszą jednak tę perspektywę jasno określić - – tak, chcemy rolnictwa, jest nam potrzebne jako filar bezpieczeństwa, dlatego będziemy o nie dbać.
Bo rolnictwo to jest filar, a nie ciężar.
5732093
1