Deputowani Parlamentu Europejskiego zaaprobowali wczoraj plany niekorzystnych zmian warunków przystąpienia do Unii dla polskich rolników. Przyjęli też raport wytykający Polsce zaległości w dostosowaniach do wymogów stawianych przez Brukselę nowym krajom członkowskim.
Unijny parlament niemal jednogłośnie przyjął wczoraj niekorzystną dla Polski
- i pozostałych 9 nowych członków Unii - opinię na temat zmian traktatu
akcesyjnego, które obecna Piętnastka jednostronnie wymusza na nas, na podstawie
artykułu 21. Uzgodnione w ramach reformy unijnej polityki rolnej zmiany
przewidują dalszą dyskryminację polskich rolników, w tym producentów mleka,
biopaliw a w przyszłości plantatorów tytoniu, chmielu i cukru. Ostateczna
decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez unijną Radę Ministrów jeszcze przed
formalnym przystąpieniem Polski do Unii.
Parlament Europejski zajął się
również stanem przygotowań 10 krajów, w tym Polski, które mają przystąpić do
Unii w maju tego roku. Eurodeputowani tradycyjnie już wytknęli nam szereg
zaległości we wdrażaniu unijnych dyrektyw i wezwali do szybkich dostosowań, w
takich obszarach jak rolnictwo czy podatki.
Zgromadzenie w Strasburgu odnotowało jednak "pragnienie i determinację" rządu Leszka Millera do wypełniania nakazów dostosowawczych płynących z Brukseli. Większością 233 do 185 głosów przyjęto również zapis, w którym unijni deputowani witają z zadowoleniem dwie inicjatywy, które trafiły do polskiego parlamentu - projekt ustawy o "prawach reprodukcyjnych", który ma otworzyć drogę do legalnego zabijania poczętych dzieci w Polsce, i zapisy umożliwiające zawieranie związków przez homoseksualistów. Wcześniej grupa prawicowych posłów wnioskowała o wykreślenie tego skandalicznego i ingerującego w kwestie moralne paragrafu.
W przyjętej uchwale PE wyraził też swoje poparcie dla Konstytucji UE, która miałaby "zapewnić efektywne funkcjonowanie rozszerzonej Unii". Eurodeputowani zaapelowali również do Komisji Europejskiej, która stoi na straży ponadnarodowego prawa UE, o kontynuowanie presji na państwa członkowskie, które nie przestrzegałyby dyrektyw z Brukseli.
W raporcie wytknięto Polsce zaległości we wdrażaniu unijnych norm środowiskowych, weterynaryjnych i fitosanitarnych, zwłaszcza w branży mięsnej i rybnej oraz w mleczarstwie. Szczególne uwagi PE dotyczą ryzyka związanego z odpadami poubojnymi, ochroną wód gruntowych i dobrostanem zwierząt.
Polska i Słowacja mają ponadto - według projektu raportu - największe
zaległości we wprowadzaniu unijnych stawek VAT i akcyzy na niektóre produkty i
usługi.
Autorzy projektu raportu zatwierdzonego już przez Komisję Spraw
Zagranicznych PE są również zaniepokojeni poziomem korupcji, niewystarczającą
ochroną własności prywatnej i intelektualnej oraz zasadami udzielania pomocy
państwowej przedsiębiorstwom w naszym kraju.
Polsce, podobnie jak Estonii,
Czechom, Węgrom, Malcie i Łotwie, zarzucono brak reguł dotyczących zamówień
publicznych zgodnych z wymaganiami UE, co może ona wykorzystać jako pretekst do
zablokowania funduszy dla tych krajów.
Posłowie unijnego parlamentu wzywają też urzędników Komisji Europejskiej do wywierania presji na Polskę i pozostałe nowe państwa UE także po 1 maja 2004 roku. Zachęcają również do blokowania sprzedaży polskich produktów niespełniających unijnych norm i korzystania z zawartych w traktacie akcesyjnym "klauzul ochronnych" przeciwko nowym członkom Unii.