Integracja z UE nie pogorszy sytuacji polskich emerytów – zapewniał w poniedziałek, 26 maja w Bydgoszczy minister Jerzy Hausner. Jego zdaniem, akcesja do Unii w nieznacznym stopniu wpłynie na sytuację osób pobierających takie świadczenia.
W zakresie systemów emerytalnych nie ma w UE żadnej jednolitości –
polityka społeczna nie jest obszarem objętym wspólnym prawem i dyrektywami. To,
czym my się zajmujemy w zakresie systemów emerytalnych, to jest tylko kwestia
koordynacji przypadków, gdy ktoś będzie uzyskiwał część uprawnień emerytalnych w
jednym kraju, a resztę w innym – powiedział podczas poniedziałkowej
(26 maja) wizyty w Bydgoszczy minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner. Jego
zdaniem, traktat z UE pozwoli w takich sytuacjach rozwiązać istniejące obecnie
trudności w sumowaniu stażu zawodowego odbytego w różnych
krajach.
Musimy tak skoordynować systemy, aby dla Polaka pracującego
ileś lat w Polsce, a później w Niemczech, można było policzyć łączną emeryturę i
dokonać przepływu pieniędzy między obu krajami. To tyle, co dotyczy emerytów
– dodał minister.
Hausner przypomniał, że w krajach UE są różne
modele systemów emerytalnych: są kraje takie jak Dania, która ma system oparty o
inwestowanie, czyli model kapitałowy i są kraje takie, jak Niemcy czy Francja,
które mają systemy repartycyjne, polegające na przepływie pieniędzy od tych co
pracują do pobierających świadczenia.
Minister podkreślił, że traktat
akcesyjny nie przesądza sprawy wejścia Polski w strefę euro, a więc obawa
gwałtownego wzrostu cen w efekcie akcesji jest nieuzasadniona.
Nie
spodziewam się, żeby po wstąpieniu do Unii nastąpił masowy wyjazd Polaków do
pracy za granicę. Doświadczenia Hiszpanii i Portugalii pokazują, że po okresie
wzmożonej emigracji następowały powroty. Jestem przekonany, że u nas będzie
podobnie – powiedział Hausner zwracając się do studentów ekonomii i
zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Zaznaczył, że w UE
pracuje legalnie 400 tysięcy Polaków, a prawdopodobnie drugie tyle nielegalnie.
Jeżeli emigracja jest pewną wartością, to duża część społeczeństwa zaspokoiła
już te aspiracje – dodał.