Traktat Akcesyjny pozwala Unii Europejskiej dokonać istotnych zmian we Wspólnej Polityce Rolnej bez udziału Polski - grzmieli wczoraj posłowie na połączonym posiedzeniu sejmowych komisji rolnictwa i europejskiej. Przedstawiciele rządu odpowiadali, że będą walczyć o każde euro dla polskich rolników.
Burzę wywołał artykuł 23 Traktatu Akcesyjnego, który mówi, że: "Unia Europejska może dokonać zmian w tych częściach Traktatu, które dotyczą wspólnej polityki rolnej, jeżeli okaże się to konieczne ze względu na zmiany w unijnym prawodawstwie. Takie dostosowania mogą być dokonane przed dniem przystąpienia". Zdaniem posłów taki zapis pozwala Piętnastce jednostronnie pogorszyć warunki integracji polskiego rolnictwa z Unią Europejską. - Traktat jest jak ser szwajcarski - dziurawy w wielu punktach. Te dziury wykorzystuje Unia na naszą niekorzyść. - mówi poseł LPR Roman Giertych.
Przykładem takiego wykorzystania jest - zdaniem posłów - ostatni projekt unijnego rozporządzenia, w którym "Piętnastka" powołując się właśnie, na art. 23 Traktatu wprowadza między innymi nowe dopłaty bezpośrednie. Jednak polscy rolnicy mieliby nie otrzymać ich w pełnej wysokości.
Inne niekorzystne zmiany to na przykład propozycja zamrożenia polskiej kwoty mlecznej, aż do roku 2015. Rząd liczył, że po kilku latach członkostwa w Unii uda mu się wynegocjować prawo do wzrostu produkcji mleka. Teraz okazuje się, że Piętnastka chce nam to uniemożliwić. - Dlaczego w Polsce zgodzono się na określenie warunków członkostwa w traktacie kopenhaskim, a następnie po przyjęciu tego traktatu przez referendum i przez społeczeństwo zmienia się warunki gry? - mówi poseł PSL Marek Sawicki.
Rząd zapowiada, że będzie starał się przekonać Unię, żeby wstrzymała się z decyzjami dotyczącymi reformy Wspólnej Polityki Rolnej do maja przyszłego roku, gdy Polska będzie już pełnoprawnym członkiem Wspólnoty.