Wczoraj (14.01.03) odbył się "wieczór duński", w którym uczestniczyło prawie 500 osób – przedstawicieli świata polityki, gospodarki i kultury. Uroczystość zorganizowała ambasada Danii w jednym z warszawskich hoteli z okazji zakończenia duńskiego przewodnictwa w UE w drugim półroczu ubiegłego roku. Gospodarzami spotkania byli ambasador Danii w Polsce Laurids Mikaelsen oraz jego małżonka Grete.
Gościem honorowym spotkania był premier polskiego rządu Leszek Miller. Wśród zaproszonych znaleźli się również: wicepremier-minister infrastruktury Marek Pol, były główny negocjator Jan Truszczyński, były szef UKIE Jacek Saryusz-Wolski oraz były główny negocjator Jan Kułakowski.
Choć przed nami referendum i do końca będziemy mieli serce wypełnione niepewnością, to przecież ludzi dobrej woli jest więcej i to referendum będzie wygrane– powiedział premier w krótkim przemówieniu. Leszek Miller zapewnił również, że Polska jest gotowa do rozszerzenia, do wstąpienia do Wspólnej Europy, do której wniesie to co jest typowo polskie – energię, wyobraźnię, trochę romantyzmu, ale przede wszystkim gotowość do ciężkiej pracy dla dobrej przyszłości.Jak podkreślił, wszyscy możemy mieć satysfakcję, że wielkie europejskie marzenie – o Europie bez granic, o Europie, która jest w stanie konkurować ze wszystkimi potęgami gospodarczymi świata – spełnia się na naszych oczach i my je realizujemy.
Miller podziękował też premierowi Danii Andersowi Rasmussenowi oraz prezydencji duńskiej, dzięki którym – jak mówił – mogliśmy tak efektywnie i efektownie zakończyć negocjacje. Miller podziękował w języku duńskim, w którym słowo "dziękuję" brzmi: "takk". Ambasador Danii Laurids Mikaelsen wyraził nadzieję, że Polacy w referendum akcesyjnym również powiedzą "tak" – już po polsku. Przypomniał również, że w 1993 r. w Kopenhadze Unia postanowiła, że należy dać szansę wejścia do wspólnoty krajom, które wcześniej jej nie miały. Dzięki spotkaniu w Kopenhadze w 2002 r. mają państwo tę szansę i możecie dokonać wyboru – powiedział.