Po trzech tygodniach protestów, francuscy przetwórcy mleka ugięli się pod presją dostawców i podnieśli minimalną cenę skupu do 28 eurocentów za litr. Farmerzy przypominają, że opłacalność zaczyna się przy 40 centach, ale i tak są zadowoleni, że udało się wywalczyć choć tyle.
Negocjacje nie były łatwe. Dostawcy chcieli przeszło 30 eurocentów, przetwórcy nie chcieli dać więcej niż 27.
Ostatecznie obie strony zatrzymały się w połowie drogi, z czego zadowolony był francuski minister rolnictwa Michel Barnier.
„To przyniesie lekką stabilizacje na rynku”- oceniał szef resortu, bo ze statystyk wynika, że notowania mleka spadły rok do roku o prawie 30%.