Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Dostosowanie do wymogów członkostwa 

26 maja 2003

W minionych trzech miesiącach Polska nadrobiła pewne zaległości w dostosowaniu do wymogów członkostwa Unii Europejskiej, ale nadal spóźnia się w ośmiu dziedzinach, w tym w rolnictwie i przygotowaniu do odbioru unijnych funduszy.

To największa liczba zaległości wśród krajów mających przystąpić do Unii w maju 2004 roku – wynika z najnowszej edycji raportu o postępach Polski i pozostałych kandydatów w drodze do członkostwa. Sporządzająca raport dla Komisji Europejskiej Dyrekcja Generalna ds. Rozszerzenia  rozesłała go w tym tygodniu do rządów unijnych i do krajów kandydujących.

G. Verheugen, komisarz ds. rozszerzenia, któremu podlega ta dyrekcja, uspokaja w liście towarzyszącym raportowi: Biorąc pod uwagę datę przystąpienia – 1 maja 2004 roku, 10 przystępujących krajów jak dotąd na ogół jest na dobrej drodze w przygotowaniach do członkostwa.

D. Hübner, minister ds. europejskich skomentowała dla PAP, że – nikt nam nie zarzuca, że odmówiliśmy zrobienia czegoś albo że nie zdążymy przed 1 maja 2004 roku". Według niej, "w wielu dziedzinach brakuje jednego rozporządzenia lub ustawy, która jest już w Sejmie.

Verheugen przyznał we wspomnianym liście, że od czasu poprzedniej, lutowej edycji raportu Polska, Litwa, Łotwa i Słowacja "podjęły niezbędne kroki", żeby nadrabiać wytknięte wtedy zaległości. Komisarz podkreślił jednocześnie, że "w pewnej liczbie obszarów potrzebne są wciąż szczególne wysiłki".

Tylko w wypadku Polski podał w liście, że obszarów tych jest osiem. Komisarz ich nie wymienia w liście, ale od dyplomatów unijnych, którzy przestudiowali raport, można się dowiedzieć, że chodzi o:

  • swobodny przepływ towarów (m.in. standardy dotyczące artykułów żywnościowych i przepisy o zamówieniach publicznych);
  • swobodny przepływ usług (przepisy dotyczące usług ubezpieczeniowych i inwestycyjnych oraz rynku papierów wartościowych);
  • rybołówstwo (zdolności administracyjne, czyli brak dostatecznej liczby wykwalifikowanych urzędników);
  • polityka socjalna (prawo pracy i przepisy zakazujące dyskryminacji);
  • polityka audiowizualna (dostosowanie do dyrektywy "telewizja bez granic");
  • unia celna (komputeryzacja służb celnych i osiągnięcie zdolności do połączenia systemu informatycznego z unijnym);
  • kontrola finansowa (zdolności administracyjne i zabezpieczenie funduszy unijnych przed defraudacją);
  • rolnictwo (przygotowanie systemu zarządzania unijnymi dotacjami, kontroli produkcji mleka, dostosowanie zakładów przetwórstwa mięsa i mleka do standardów sanitarnych, identyfikacja zwierząt itp.).

W porównaniu z lutym z listy zniknęła polityka przemysłowa i konkurencja, wymienione wtedy z powodu opóźnień w opracowaniu realistycznego, wiarygodnego programu restrukturyzacji stali. Od tego czasu Polska poprawiła program i Komisja wykreśliła z listy zaległości te dwa obszary.

Doszło jednak rolnictwo. Nie dlatego, że sytuacja pogorszyła się od tego czasu, ale dlatego, że w lutym w ogóle nie była gotowa ocena sytuacji w tej dziedzinie.

Podobnie teraz nie jest gotowy osobny raport o wymiarze sprawiedliwości i sprawach wewnętrznych (z przecieków wynika, że Polska została dobrze oceniona za uszczelnianie granic, ale nadal nie najlepiej ocenia się nas za sytuację w sądownictwie).

Według niektórych urzędników Komisji Europejskiej, Polska ma pewne zaległości także w innych dziedzinach, ale możliwe do nadrobienia bez szczególnych wysiłków. Należy do nich pełne dostosowanie prawa gwarantującego niezależność banku centralnego – sprawa wykreślona w ostatniej chwili z listy pilnych zadań dla Polski.

Zwłoka w ocenie dostosowań wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych jest oficjalnym powodem, dla którego Komisja nie wyśle przed połową czerwca tzw. listów ostrzegawczych do Polski i innych kandydatów.

Wyliczy ona w tych listach zaległości, ale tak się składa, że zrobi to dopiero po referendach unijnych w Polsce (7-8 czerwca) i Czechach (13-14 czerwca). Według unijnych dyplomatów to nie przypadek. Verheugen nie chce "zakłócać" krytycznymi listami kampanii przed referendami w obu krajach.

Spośród 10 krajów przystępujących do Unii Litwa i Słowenia nie mają zaległości, choć Litwa zawdzięcza to wyznaczeniu sobie bardziej realistycznych terminów dostosowanych do daty przystąpienia 1 stycznia 2004 roku. Polska podjęła wiele zobowiązań dostosowawczych w okresie, gdy upierała się jeszcze przy 1 stycznia 2003 roku.

Czechy i Łotwa mają po cztery dziedziny, w których spóźniają się z dostosowaniami, zaś Cypr, Estonia, Malta, Słowacja i Węgry po dwie, trzy.

Verheugen podaje w swoim liście wyłącznie liczbę zaległości dla Polski. Jak wyjaśniają dyplomaci unijni, robi to dlatego, że Polska ma najwięcej zaległości i jest przez wszystkich najbaczniej obserwowana jako największy przyszły kraj członkowski, którego ewentualne niedostosowanie może poczynić w Unii najwięcej szkód.

Niektórzy polscy politycy  twierdzą, że Verheugen uprzedza ewentualną tendencyjną krytykę Polski, której "nie lubią" niektórzy urzędnicy innych dyrekcji generalnych Komisji i pewni politycy w niektórych państwach członkowskich. Jedną z przyczyn surowszego traktowania Polski ma być jej proamerykańska polityka w sprawie Iraku.

Minister Hübner o tym nie wspomina, ale uważa, że – Komisja nie uwzględniła naszych ostatnich dostosowań wymienionych w liście, który przekazałam 15 maja. Na przykład swobodny przepływ towarów czy rybołówstwo nie zasługują na wzmiankę w tym kontekście.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę