Stażyści, którzy od wczoraj mają w gminach regionu łódzkiego służyć informacją o Unii Europejskiej, nikomu na razie nie pomogą – pisze "Dziennik Łódzki".
Autorzy tekstu stwierdzają: stażystom brakuje im wiedzy, materiałów informacyjnych, dostępu do Internetu, a nawet telefonów. Większość doradców, którzy od wczoraj pracują w gminnych ośrodkach informacji europejskiej. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jestem pierwszy dzień w pracy. Proszę zadzwonić za kilka dni.
Sprawdzają się wszystkie obawy, jakie towarzyszyły programowi "Moja gmina w Unii Europejskiej". Rząd zdecydował, że informacji o UE będą udzielać w gminach absolwenci wyższych uczelni, zatrudnieni w urzędach na stażach. Stażyści są nieprzygotowani, uważają jednak, że to nie ich wina.
Czuję się bezradny. Nawet nie będę udawał, że wiem, o co chodzi przyznaje jeden z doradców, magister historii. Na razie właściwie nic nie wiemy. Szkolenie trwało tylko dwa dni i nic nam nie dało. Naszkicowano nam historię Unii Europejskiej – tłumaczy się doradca z powiatu łaskiego.
Wykłady o historii Unii były niezbędne, gdyż dla wielu stażystów to pierwszy kontakt z tematyką europejską – argumentuje Anna Gorczakowska z Biura Integracji Europejskiej przy Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, które organizowało szkolenia. Program "Moja gmina w UE" ma szanse się powieść pod warunkiem, że stażyści poważnie podejdą do swoich obowiązków i włożą w swoją pracę dużo wysiłku.