Rolnicze związki zawodowe apelują do rządu o wydłużenie terminu składania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Resort rolnictwa tłumaczy, że nie ma na to szans. A po za tym rolnicy zdążą na czas.
Apel do premiera podpisali szefowie trzech największych central związkowych działających w rolnictwie. Napisano w nim, że w związku z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, które opóźniły prace polowe termin składania wniosków o dopłaty należy opóźnić o miesiąc.
Ale rząd nie pozostawia wątpliwości. Taki postulat jest niemożliwy do spełnienia, gdyż unijne przepisy wyraźnie mówią, że kraje członkowskie mogą dowolnie ustalić tylko datę rozpoczęcia przyjmowania wniosków. Termin zakończenia ich przyjmowania jest nie zmienny dla całej Unii Europejskiej i upływa 16 maja.
Tymczasem do 13 maja wnioski złożyło 1,1 mln rolników, a dziennie przybywa ich od 80 do 90 tys. To oznacza, że do Agencji Restrukturyzacji na czas powinny trafić wszystkie dokumenty. Resort rolnictwa zwraca także uwagę na jeszcze jeden szczegół. Apel szefów rolniczych związków jest nieco spóźniony.
Każdy, kto złoży wniosek po 16 maja będzie miał naliczaną karę w wysokości 1% za każdy dzień zwłoki. Ministerstwo rolnictwa wystąpiło wprawdzie już dwukrotnie do Komisji Europejskiej, aby można było odstąpić od karania polskich rolników, ale Bruksela do tej pory nie odpowiedziała.