Według francuskiej minister ds. europejskich Noelle Lenoir nie powinno się mówić, że nadchodzące rozszerzenie Unii Europejskiej jest zbyt tanie, bo dopiero po 2006 roku można będzie ocenić czy przewidziana pomoc jest niewystarczająca.
Przypominam, że na integrację przed wejściem do Unii "15" przeznaczała dla "10" 3 mld euro rocznie. Po rozszerzeniu będzie to dużo więcej, bo – od maja 2004 do końca grudnia 2006 r. – 45 mld euro. Zobaczymy czy ta pomoc okaże się wystarczająca – powiedziała PAP Noelle Lenoir.
Potem czekają nas nowe negocjacje, w wyniku których zostanie uzgodniona nowa pomoc, po 2006 roku – podkreśliła.
Zdaniem francuskiej minister, dzięki wspólnym politykom UE uda się osiągnąć równowagę między krajami biedniejszymi i bogatszymi oraz między większymi i mniejszymi członkami wspólnoty. – Sądzę, że dzięki europejskiej polityce regionalnej i polityce – jej nazwa nie jest przypadkowa – spójności (kohezyjnej), uda się osiągnąć równowagę – powiedziała Lenoir.
Podkreśliła też wagę doświadczeń Polski w budowaniu tzw. wymiaru wschodniego UE. Rolę Polski widzę przede wszystkim w jej znajomości kultur nowych sąsiadów Unii i mentalności obywateli tych krajów. To będzie bezcenne w tłumaczeniu nowych stosunków, które wytworzą się po rozszerzeniu UE. Polska będzie mogła te kraje przybliżyć Unii – uważa francuska minister.
Lenoir, która widzi raczej dobre strony rozszerzenia UE – przyznała, że grozi ono zwiększeniem przestępczości w krajach członkowskich. W przestrzeni bez wewnętrznych granic, przestępcy przemieszczają się znacznie łatwiej niż sędziowie czy policjanci, bo tych powstrzymują jednak granice państwowe – powiedziała.
Minister ds. europejskich Francji zwróciła przy tym uwagę, że w Unii nie ma ani wspólnego wymiaru sprawiedliwości, ani policji. Dlatego sądzę, że walka z przestępczością, korupcją i terroryzmem powinna być wyraźnie wzmocniona, żebyśmy mogli lepiej chronić większą Unię – podkreśliła.
.png)
Zaloguj przez Facebook
