Już we wtorek Komisja opublikowała komunikat, w którym podkreśliła, że komisarz UE ds. rolnictwa Fischler jedzie do Polski z przesłaniem, iż nadszedł "czas, żeby kłaść nacisk na rzeczy pozytywne". Z komunikatu wyraźnie wynikało, że priorytetem austriackiego komisarza jest przekonanie polskiego rządu, opinii publicznej i środowisk wiejskich, że "dla polskiego sektora wiejskiego bycie w UE jest o wiele lepsze i zapewnia znacznie bardziej stabilną i bezpieczną przyszłość, niż pozostanie poza Unią". Wizyta rozpoczęła się dzisiaj.
Urzędnicy organu wykonawczego UE wyrażali ostatnio zaniepokojenie doniesieniami o zmianach kadrowych w ARMiR i obsadzaniu stanowisk przez osoby związane z PSL i SLD. Napisali w tej sprawie list do rządu. Polska odpowiedź nie w pełni ich zadowoliła, ale nieco złagodzili ton wypowiedzi na ten temat. Jednak w przeddzień wizyty komisarza UE ds. rolnictwa w Polsce jego otoczenie zapewniało w środę, że nie chce on ingerować w obsadę kadrową agencji zarządzającej pomocą unijną, lecz troszczy się o jej efektywność, leżącą także w interesie Polski.
Z wypowiedzi otoczenia komisarza ds. poszerzenia Guentera Verheugena można wywnioskować, że nie poparł on ostrzejszego tonu zastosowanego początkowo wobec Polski przez podlegającą Fischlerowi Dyrekcję Generalną ds. Rolnictwa w Komisji Europejskiej z jej szefem Jose Manuelem Silvą Rodriguezem na czele.
– Organizacja SAPARD-u w Polsce w możliwie najbardziej efektywny sposób leży w polskim interesie i polski rząd powinien być tym zainteresowany. Nie ingerujemy w w polskie sprawy. To polskie władze są odpowiedzialne za nominacje odpowiednich ludzi - powiedział w środę jeden z urzędników. Zastrzegł, że oczywiście i dla Unii i dla Polski byłoby dobrze, gdyby ludzie byli mianowani w "przejrzysty sposób" i gdyby mogli wylegitymować się odpowiednimi kwalifikacjami. – Ale my nie akredytujemy ludzi, tylko instytucję - dodał, przyznając, że Komisja nie ma jasnych podstaw, żeby wstrzymać wypłaty w ramach SAPARD tylko z powodu zmian kadrowych w akredytowanej agencji, upoważnionej już do zarządzania programem.
– W unijnym zarządzeniu w sprawie SAPARD i w dotyczącej go umowie między Polską a Komisją jest wprawdzie ogólnie mowa o kwalifikacjach pracowników agencji, dopuszczonych do zarządzania programem, oraz o kryteriach, które muszą spełniać finansowane projekty. Ale te zapisy mogą być przedmiotem różnych interpretacji - przyznał jeden z eurokratów. – Dlatego musimy poczekać na wyjaśnienia polskich władz, żeby nie dokonywać pochopnych ocen na podstawie nie w pełni udokumentowanych doniesień.
Mamy nadzieję, że dwudniowa wizyta komisarza Franza Fischlera w Warszawie i Krakowie wyjaśni wszystkie wątpliwości.