Już tylko pięć miesięcy zostało do naszej akcesji z Unią Europejską. Aby przybliżyć wszystkim zainteresowanym sytuację w sektorze rolnym w całym kraju organizowane są konferencje. Jedną pierwszych zorganizowano w Opolu.
Do opolskiej Filharmonii przybyli przedstawiciele przetwórni rolnych, organizacji rolniczych, samorządowcy i sami rolnicy. Obecną sytuację polskiego rynku rolnego i to, co go czeka po wejściu do Unii Europejskiej przedstawili zaproszeni profesorowie i wiceminister rolnictwa, Jerzy Pilarczyk.
W "Wiosce Informacyjnej" można było uzyskać odpowiedzi na nurtujące pytania. Okazuje się, że wśród drobnych rolników zainteresowanie problemami unijnymi nie jest zbyt duże. Lepiej przygotowani są właściciele dużych gospodarstw. Narzekają jednak na zbyt duże rozdrobnienie ich gruntów.
Po wejściu do Unii nasz rynek rolny zmieni się. Przede wszystkim nie będzie dopłat do zbóż czy mleka. Tymczasem mleczarstwo, jak i przetwórstwo mięsa na Opolszczyźnie jest rozdrobnione. Kilkanaście działających niewielkich zakładów czeka na potwierdzenie zgodności z wymaganiami unijnymi, lub na okresy przejściowe. Na 100 tys. gospodarstw rolnych tylko co trzecie jest przygotowane.