W porównaniu z ofertą ustaloną w Berlinie w 1999 roku, październikowy szczyt Unii w Brukseli zmniejszył o 2,5 mld euro propozycje dla państw kandydujących. Obecnie przewodnicząca Unii Dania przywróciła tylko1,3 mld euro z zabranych wcześniej pieniędzy. Trzeba zabiegać o to, by kraje UE przywróciły 1,2 mld euro do kwoty, która ma być przeznaczona na rozszerzenie wspólnoty – powiedział w poniedziałek premier Leszek Miller.
Premier podkreślił, że jego celem jest skłonienie krajów Piętnastki do powrotu do propozycji z 1999. Dodał również, że kraje kandydujące muszą współuczestniczyć w negocjacjach, dążąc do realizacji dwóch najważniejszych zadań. Należy więc, zdaniem premiera, po pierwsze przekonywać partnerów w Piętnastce, że propozycja duńska ma sens i że powinni ją poprzeć, po drugie zabiegać o to, żeby do tej kwoty, którą Duńczycy prezentują, dorzucić jeszcze 1,2 mld euro.
W piątek w odpowiedzi na propozycję finansowa Danii, polski rząd postanowił, że będziemy się domagać nieco wyższej niż ok. 440 mln euro rekompensaty z budżetu UE w 2004 r. i utrzymania jej w dwóch kolejnych latach. Rząd uznał propozycje dotyczące mechanizmu uzupełniania dopłat bezpośrednich dla rolników z 2% do 40% za zadawalające, ale wymagające poprawy. To postanowienia, które utwierdzają w przekonaniu, że negocjacje toczyć się będą do ostatniej minuty. Miller podkreślił, że są tego świadomi również Duńczycy, którzy jakby przewidując, że może 13. się nie zakończy tych negocjacji, zarezerwowali hotele w Kopenhadze na dwa następne grudniowe dni.
Według Millera, obecnie wygląda na to, że podczas szczytu UE w Kopenhadze 12 grudnia spotkają się szefowie państw Piętnastki, a 13. przybędą na niego szefowie rządów krajów kandydujących.