Ruszyła specjalna infolinia Narodowego Banku Polskiego, na którą można zgłaszać informacje o wzrostach i spadkach cen związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. W pierwszym dniu zadzwoniło na nią ponad 500 osób. W Krakowie zgłoszeń było zaledwie kilkanaście, a więc mniej niż w innych regionach kraju. - Prawdopodobnie stało się tak dlatego, że na skutek problemów technicznych infolinia zaczęła działać z opóźnieniem, dopiero od godziny 11 - wyjaśnia Przemysław Kuk z biura prasowego NBP.
Choć numer infolinii jest jeden dla dzwoniących z całej Polski: 0801 305 305, zgłoszenia z poszczególnych regionów kraju przyjmowane są przez pracowników danych oddziałów okręgowych NBP - identyfikacja rozmówcy następuje automatycznie, w momencie wybierania numeru.
- Informacje zgłaszane w Krakowie były podobne do tych, jakie napływały z całej Polski - mówi Przemysław Kuk. - Najwięcej dotyczyło cen stali, paliw i produktów mącznych.
Przeważająca większość zgłoszeń na infolinię dotyczyła podwyżek cen żywności, zwłaszcza cukru. Pracownicy NBP odbierający telefony byli informowani także m.in. o podwyżkach cen wyrobów mięsnych oraz leków. Wśród towarów przemysłowych, oprócz stali, najczęściej wymieniane były: materiały opałowe, paliwa, samochody oraz płytki ceramiczne. Odnotowano także wzrost opłat abonamentowych za telewizję kablową i usługi telekomunikacyjne. Dzwoniący podawali konkretne adresy producentów lub sklepów, w których zaobserwowali podwyżki cen. Niektórzy pytali, dlaczego NBP rozpoczął akcję "dopiero teraz", zdarzały się też przypadki jej krytykowania, ale i deklaracje pomocy przy "obserwowaniu cen". Rozmówcy pytali też, jakie towary mogą podrożeć, a cena których może spaść. Zadzwoniła nawet jedna osoba spoza granic Polski - z Kowna na Litwie, z pytaniem o cenę cukru w kraju.
- Otrzymaliśmy także sygnały od hurtowników i producentów o planowanych podwyżkach cen, np. na artykuły AGD i sprzęt elektroniczny - mówi Krzysztof Gacek z departamentu komunikacji społecznej NBP. - Uzasadniali je koniecznością wyrównania cen w stosunku do rynków w krajach zachodnich.
Uruchomiona wczoraj infolinia jest jednym z elementów akcji, prowadzonej przez NBP wspólnie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, która ma na celu zapobieganie nieuzasadnionym podwyżkom cen stosowanych przez przedsiębiorców pod pretekstem wejścia Polski do UE. Informacje uzyskane za pośrednictwem infolinii będą analizowane przez ekspertów i przekazywane opinii publicznej.
W przypadkach, gdy okaże się, że przedsiębiorca poprzez narzucanie cen wygórowanych nadużywa pozycji dominującej bądź też stosowanie przez niego zawyżonych cen jest wynikiem zmowy cenowej, prezes UOKiK może nałożyć nań karę w wysokości od 1 tys. do 5 mln euro.
- Trudno wyodrębnić grupy towarów, które byłyby szczególnie "narażone" na zmowy cenowe - mówi Dariusz Łomowski z biura prasowego UOKiK. - Skuteczność ich wykrywania zależy głównie od znalezienia dowodów, wskazujących w sposób niezbity na zawarcie porozumienia, co jest bardzo trudne. Dla sądu dowody pośrednie, jak np. stosowanie podobnych cen mogą być niewystarczające.
W ostatnim czasie UOKiK wykrył m.in. nielegalne porozumienia zawarte przez firmy reklamy zewnętrznej, notariuszy, taksówkarzy, jednego z wydawców prasy bezpłatnej, producentów gaśnic, przedsiębiorców świadczących usługi pomocy drogowej, komunikacji autobusowej oraz komunalne. Obecnie prowadzone są postępowania antymonopolowe dotyczące m.in. rynku farmaceutycznego i kart płatniczych.