Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Buszujący po polu

22 lipca 2004

Kontrolerzy badają czy rolnicy nie sfałszowali wniosków o dopłaty. O przyjeździe zawiadamiają 48 godzin wcześniej. Pola mierzą z aptekarską dokładnością.

Lubuskie gospodarstwa sprawdza Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa. Firma wygrała przetarg zorganizowany przez zielonogórską Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Upewniamy się, czy to co rolnik napisał we wniosku o dopłaty, zgadza się z rzeczywistością - precyzuje Piotr Beściak, szef grupy z Tarnowa. Gospodarstwa do kontroli wylosował komputer.

Liczenie kroków

Na tapetę, jako jedno z pierwszych, trafiło gospodarstwo Marcina Furgala z Borowiny (gm. Szprotawa). Gdy w marcu składał wniosek o dopłaty, podpisał zgodę na kontrolę. Łudził się jednak, że na niego nie padnie. 27-letni gospodarz trochę obawiał się wizyty małopolskich ekspertów. Swoje pola mierzył tradycyjnie: dwumetrowymi kroczkami odmierzonymi kijkami.
Mogłem się pomylić. Nie jestem geodetą - tłumaczy Furgal.
Geodeci przyjechali z samego rana i wypakowali fachowy sprzęt: tachimetr elektroniczny z wewnętrznym rejestratorem danych (tzw. laska i lustro), GPS (sterowany ręcznie, dane pomiaru bierze drogą satelitarną) i taśmę mierniczą. Za każdym razem obowiązkowo muszą skontrolować 50 proc. działek gospodarza. Jeżeli różnica w pomiarach przekroczy trzy proc., wtedy zmierzą wszystkie.
Oprócz pomiarów, sprawdzamy też, czy rolnik uprawia to, co zadeklarował i czy ma pola w dobrej kulturze rolnej. Wyniki wpisujemy do protokołu i oddajemy go agencji - mówi Beściak. To ona zajmuje się karaniem rolników, którzy sfałszowali dane we wnioskach.
Gdyby gospodarz chciał precyzyjnie wypełnić dokumenty o dopłaty, musiałby albo wynająć firmę do pomiarów albo kupić sobie sprzęt za ok. 500 zł (cena najprostszego i niedokładnego).

Bez kawy i obiadu

Sprawdzanie gospodarstw potrwa dwa miesiące. W powiecie zielonogórskim kontrolerów wypatruje na razie 120 rolników, w nowosolskim - 11. Każdego z nich odwiedzi dwóch geodetów. W ciągu dnia są w stanie sprawdzić dwa gospodarstwa.
Kontrolerzy nie piją nawet kawy u gospodarzy, tym bardziej nie korzystają z zaproszenia na obiad.
Nie chcemy później posądzeń o poufałość i przymykanie oka na nieprawidłowości - podkreśla szef małopolskich geodetów. Po nas, na pola rolników wejdą urzędnicy agencji. Oni z kolei sprawdzą naszą pracę. W gospodarstwie Furgala do pomierzenia było 17 ha. Rolnik w większości dobrze zmierzył swoje działki. Pomylił się przy jednej, największej liczącej 6 ha, ale zmieścił się w granicach błędu. Od niego kontrolerzy pojechali do następnego gospodarza i tam były już problemy. Przy wypełnianiu wniosku pomylił działki. To się podobno często zdarza.

Jakie kary za pomyłki

Jeżeli rolnik zrobi błąd we wniosku – zawyży powierzchnię działki lub wpisze, że uprawia tytoń objęty dopłatami, mimo że na jego polu rosną buraki – Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wymierzy karę. Jej wysokość zależy od różnicy między dopłatami, o jakie ubiega się gospodarz, a tymi, które mu się należą. Jeśli różnice wynoszą:

  • do 3 proc: agencja nie naliczy kary;
  • 3-30 proc.: dopłata zostanie pomniejszona o podwójny błąd, np. rolnik
    ma 10 ha, a wpisze 12, więc dostanie dopłaty do 6 ha;
  • 30-50 proc.: agencja nie przyznaje dopłaty w roku złożenia wniosku;
  • powyżej 50 proc.: rolnik nie dostaje dopłaty i nie może się starać o pieniądze przez trzy kolejne lata kalendarzowe.

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę