Polska nie powinna godzić się na kompromis w sprawie budżetu UE w latach 2007-13 zaproponowany przez Luksemburg, bo jest on za mały - powiedział dziennikarzom we wtorek wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski (PO).
Zdaniem Sarysz-Wolskiego, ostatnia propozycja kierującego pracami UE Luksemburga oznacza "skandalicznie mało pieniędzy" i cięcia w stosunku do wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej o 151 mld euro.
Reakcja premiera rządu była chyba oparta na złej informacji – skomentował Saryusz-Wolski wypowiedzi premiera, świadczące o pozytywnej ocenie luksemburskiej propozycji.
Saryusz-Wolski uważa, że polski rząd pomylił tzw. zobowiązania z realnymi płatnościami, w których liczony jest unijny budżet. Te pierwsze są zawsze sporo wyższe. "Myślano, że 1,06 proc. zobowiązań to płatności" - powiedział Saryusz-Wolski.
Według najnowszych oficjalnych danych PE, przedstawionych we wtorek dziennikarzom, ostatnia kompromisowa wersja budżetu, zaproponowana w miniony czwartek przez Luksemburg oznacza wydatki UE w latach 2007-13 na poziomie 1,06 proc. dochodu narodowego brutto (DNB), czyli 873 mld euro, liczonych w tzw. zobowiązaniach. Ta sama kwota liczona w tzw. płatnościach oznacza niespełna 1 proc. DNB (dokładnie 0,96 proc. DNB), czyli 795 mld euro.
Zobowiązania są wyższe od płatności, bo określają maksymalne sumy, na których wydanie "zobowiązuje się" Unia, przewidując realizację rozmaitych polityk, programów i projektów. Realizacja dużych projektów, jak np. budowa autostrad, rozkłada się jednak na kilka lat. Ponadto kraje na ogół nie wykorzystują w pełni wszystkich dostępnych dla nich funduszy strukturalnych (bo na przykład brakuje im własnego wkładu). Stąd realne wydatki UE są w danym roku mniejsze od zobowiązań.
Po powrocie w miniony czwartek z rozmów w Luksemburgu, premier Belka oświadczył, że jest umiarkowanym optymistą co do możliwości osiągnięcia kompromisu w sprawie nowego budżetu UE na czerwcowym szczycie Unii.
Zaznaczył, że z polskiego punktu widzenia, w rozmowach o budżecie pozostaje szereg otwartych spraw, ale nie są to już kwestie o fundamentalnym znaczeniu.
PE: Chcemy większych wydatków
Na tydzień przed unijnym szczytem, na którym przywódcy państw członkowskich mają przyjąć budżet UE na lata 2007- 13, eurodeputowani zaapelowali we wtorek w Strasburgu do przywódców "25" o zwiększenie wydatków Unii przynajmniej do 883 mld euro, grożąc zablokowaniem porozumienia.
Chcemy Europy innej, z większym budżetem! – apelował socjalista Margrietus van den Berg.
Zgodnie z raportem przyjętym przez specjalną komisję Parlamentu Europejskiego (głosowanie całego PE w środę), eurodeputowani chcą, by wydatki UE w latach 2007-13 wyniosły przynajmniej 1,07 proc. dochodu narodowego brutto (DNB), co oznacza ponad 883 mld euro. To zdecydowanie więcej niż wynika z kompromisowej wersji budżetu przygotowanej przez Luksemburg. Wobec żądań płatników netto, a zwłaszcza Niemiec i Holandii, kierujący pracami UE Luksemburg szuka kompromisu na poziomie 1,0 proc. wydatków, czyli około 815 mld euro.
To nie wina Luksemburga (że propozycja jest tak mała), ale grupy sześciu. Te kraje chcą mieć i zjeść ciastko! – krytykował liberał Pierre Jonckheer.
Tworzona przez Niemcy, Francję, Wielką Brytanię, Austrię, Szwecję i Holandię grupa sześciu domaga się cięć jeszcze większych, ograniczających budżet w ciągu siedmiu lat do 750 mld euro.
Przewodnictwo luksemburskie jest zdeterminowane, by znaleźć porozumienie budżetowe podczas szczytu. To byłby sygnał polityczny, pokazujący, że UE jest w stanie podejmować decyzje i zawierać kompromis – powiedział podczas debaty w imieniu Luksemburga minister Nikolas Schmit, czyniąc aluzję do kryzysu w UE po odrzuceniu unijnej konstytucji przez Francję i Holandię.
Juncker: 15 czerwca ostateczna propozycja kompromisu w sprawie budżetu na lata 2007-13
Luksemburg przedstawi ostateczną propozycję kompromisu w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013 w przeddzień szczytu, który odbędzie 16-17 czerwca w Brukseli - zapowiedział we wtorek Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga, który przewodniczy w tym półroczu UE.
Juncker poinformował, że do przyszłego wtorku będzie prowadził rozmowy na temat budżetu UE z premierami państw członkowskich. Ostatniego dnia spotka się z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem. Tematem ich rozmowy będzie prawdopodobnie tzw. rabat brytyjski, czyli wywalczony 20 lat temu upust w unijnej składce.
Juncker uczestniczył we wtorek w posiedzeniu ministrów finansów UE. Podczas tego spotkania nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie podatku od przewozów lotniczych i redukcji podatku VAT.