Polska chce uniknąć zapłacenia 143 mln euro kary za nadmierne zapasy produktów spożywczych. Popierają nas pozostałe nowe państwa członkowskie Unii.
Komisja Europejska żąda, by nowe państwa członkowskie zapłaciły w sumie 380 mln euro kar za nadmierne zapasy żywności, głównie cukru, mięsa, produktów mlecznych i roślinnych. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych tygodniach, ale dziewięć państw (oprócz Malty) nie chce się zgodzić na zapłacenie tak dużej kwoty. Na spotkaniu w Londynie Polska razem z grupą nowych członków złożyła oficjalny list protestacyjny do Mariann Fischer Boel, komisarz ds. rolnictwa. - Mamy wątpliwości co do podstawy prawnej naliczania opłat. W traktacie akcesyjnym jest tylko zapisane, że kraj musi na swój koszt upłynnić nadmierne zapasy, ale nie ma mowy o karach - powiedział "Rz" Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa.
Obliczenia nadmiernych zapasów dokonane przez unijnych urzędników różnią się zasadniczo od wyliczeń Agencji Rynku Rolnego. Kwotą ok. 200 tys. zł agencja ukarała osiem przedsiębiorstw za gromadzenie zbyt dużych nadwyżek. Komisja Europejska żąda zapłacenia przez Polskę 143 mln euro. Jeśli decyzja zostanie wydana i się uprawomocni, Komisja zabierze taką kwotę z budżetu przeznaczonego na dotacje dla polskiego rolnictwa. Pozostanie nam wtedy tylko odwołanie się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, co rząd zamierza zrobić.
Unijni urzędnicy nie uwzględnili dotychczas polskich argumentów dotyczących sposobu naliczania kar za nadmierne zapasy. Nie podali, w jaki sposób ustalali listę produktów żywnościowych, ale zgodzili się skreślić z niej mięso wieprzowe.
Komisja Europejska nie chce także uwzględnić naszych zastrzeżeń do reformy unijnego rynku cukru. Był to jeden z gorących tematów spotkania ministrów rolnictwa w Londynie. Proponujemy, by unijna produkcja cukru została zmniejszona o kwoty przeznaczone na eksport. Ostatnia propozycja reformy zakłada natomiast rekompensaty wysokości 730 euro za tonę cukru dla firm, które same zrezygnują z produkcji. - To bardzo silna zachęta do likwidacji cukrowni i może doprowadzić do drastycznego ograniczenia produkcji cukru w Polsce - ostrzega Jerzy Pilarczyk.
Polskie obawy są podzielane przez grupę państw, które stracą najwięcej na przeprowadzeniu reformy: Hiszpanię, Portugalię, Finlandię, Irlandię, Grecję i Włochy. Nie udaje nam się natomiast wypracować wspólnego stanowiska z Niemcami i Francją, głównymi producentami cukru w Unii Europejskiej.