Około stu działaczy i sympatyków Ligi Polskich Rodzin, Młodzieży Wszechpolskiej, Stronnictwa Narodowego i Unii Polityki Realnej manifestowało w środę w Lublinie swój sprzeciw wobec akcesji Polski do Unii Europejskiej. Przewodniczył im poseł LPR Roman Giertych.
Ze smutkiem należy stwierdzić, że frekwencja w referendum na pewno nie
przekroczy 50 proc. Stąd już dziś LPR rozpoczyna
zorganizowaną akcje
polityczną w celu wymuszenia na parlamencie, aby nie ratyfikował Traktatu
Akcesyjnego – powiedział Giertych
do zgromadzonych na placu w
centrum miasta. Manifestujący trzymali chorągiewki LPR, baloniki z napisem "Unia
zrobi cię w balona" i transparenty z napisami "UE – NIE", "Razem powiedzmy NIE
Unii Europejskiej".
Giertych powiedział, że społeczeństwo nie weźmie
udziału w referendum z powodu "miażdżącej propagandy zwolenników, którzy
wyłącznie siebie wpuszczają do mediów publicznych".
Lider LPR postulował,
aby zorganizowano nowe referendum, poprzedzone lepszą kampanią informacyjną.
– Będziemy występowali na równych warunkach: po 50 proc. czasu w telewizji i
w radiu dla eurosceptyków i euroentuzjastów –
oświadczył.
Według Giertycha warunki, na jakich wynegocjowano wejście
Polski do UE, są "haniebne". Poseł LPR powiedział, że do 15 czerwca utajniono
raport Unii Europejskiej oceniający nasze przygotowanie do członkostwa. Jego
zdaniem, istnieje tam "zapowiedź, iż po wejściu do UE Polska będzie miała zakaz
eksportu żywności i zwierząt do krajów UE i do krajów, które do Unii
przystępują".
Po pikiecie na Placu Litewskim manifestujący przeszli w
pochodzie główną ulicą Lublina do Trybunału Koronnego. Skandowali : "Polska tak
– Unia nie", "Kopenhaga – Polski zdrada", "Wczoraj Moskwa – dziś Bruksela",
"Precz z Unią Europejską", "Lepiej mieć niższe podatki, niż Brukseli płacić
składki". Rozdawali przechodniom ulotki antyunijne. W Trybunale Koronnym
Giertych spotkał się z mieszkańcami Lublina.