Ambasador Polski w Niemczech Andrzej Byrt opowiedział się na łamach czwartkowego "Handelsblatt" za zmniejszeniem udziału wydatków na rolnictwo w budżecie Unii Europejskiej.
"To z pewnością nie jest rozsądne, żeby ponad 40 proc. budżetu UE składało się z wydatków na rolnictwo" - powiedział Byrt i wezwał do ich "stopniowej redukcji".
W rozmowie z PAP polski ambasador wyjaśnił, że byłoby lepiej przeznaczyć cześć tych środków na oświatę lub naukę. Zastrzegł, że wypowiada się tylko w swoim imieniu.
Zdaniem niemieckiej gazety, proponując ograniczenie wydatków na rolnictwo Polska "przerzuca piłkę" na stronę francuską. Paryż domaga się bowiem ograniczenia unijnych wydatków, a równocześnie sprzeciwia się obcięciu dotacji dla rolników.
Francja jest jednym z sześciu krajów, które na początku tygodnia wezwały Komisję Europejską do zamrożenia w latach 2007-2013 wydatków z unijnego budżetu na poziomie 1 proc. dochodu narodowego brutto.
Powołując się na źródło w Brukseli "Handelsblatt" wyraża przypuszczenie, że Polska może dążyć do złamania frontu krajów będących płatnikami netto do unijnej kasy.
Tegoroczny budżet Unii wynosi prawie 100 mld euro. 44,5 proc. to wydatki na rolnictwo. Nakłady na oświatę, kulturę i młodzież stanowią 0,9 proc., a na badania naukowe - 4,1 proc. budżetu.