Każdy z około 380 mln mieszkańców Piętnastki będzie płacił "za" rozszerzenie rocznie przez trzy lata ok. 25 euro. Ostateczne decyzje finansowe mają zapaść na szczycie UE w Kopenhadze.
Rachunek jest prosty: na lata 2004 – 2006 przyznano krajom kandydującym 40 mln euro – ustalenia szczytu UE w Brukseli; do tego przewodnicząca Unii Dania "dorzuciła" 1,6 mld euro na pokrycie kosztów ostatnich ustępstw Unii dla dziesięciu kandydatów. Państwa kandydujące wpłacą do unijnego budżetu w pierwszym roku członkostwa 3,3 mld euro (płacąc od momentu swojego przystąpienia, tj. od 1 maja 2004) i nieco ponad 5 mld w każdym z dwóch następnych lat. W ten sposób ostateczne koszty rozszerzenia wyniosą 28 mld euro w ciągu trzech lat, czyli 24,6 euro na mieszkańca Piętnastki rocznie.
Piętnastka obstaje przy berlińskich ustaleniach. Kandydaci z oczywistych powodów przychylni są propozycjom Dani, mają mocny argument: w czasie berlińskiego szczytu zastanawiano się nad rozszerzeniem Unii o sześć państw, podczas gdy ostatecznie ma się ona powiększyć o dziesięć.
Najtrudniej jest przekonać do zwiększenia wydatków na rozszerzenie te kraje, które do unijnego budżetu wpłacają netto najwięcej, takie jak Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania.