Parlament Europejski przyjął w czwartek w głosowaniu budżet Unii Europejskiej na 2005 rok. Wyniesie on 106,3 mld euro i tym samym minimalnie przekroczy psychologiczną barierę 1 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) państw UE.
Oznacza to minimalne przekroczenie psychologicznej bariery 1-
proc.
"Parlament uchwalił budżet w ustalonej wcześniej wysokości"
- powiedział PAP Janusz Lewandowski, szef komisji budżetowej PE.
Budżet
UE na 2005 rok będzie o 4,4 proc. wyższy niż tegoroczny. Po pierwszym czytaniu
budżetu pod koniec października, Parlament Europejski zaproponował, aby był on
wyższy o 11,5 proc., jednak w trakcie negocjacji z Radą UE obniżono jego
wysokość.
W stosunku do wcześniejszych propozycji PE, cięcia w budżecie
dotknęły przede wszystkim wydatki na fundusze strukturalne. Parlament Europejski
i Komisja Europejska zobowiązały się jednak we wspólnej deklaracji do
zwiększenia wydatków na rolnictwo i działania strukturalne, w tym politykę
regionalną, jeśli okaże się, że wykorzystanie funduszy unijnych będzie lepsze
niż się przewiduje.
Wydatki na wspólną politykę rolną wzrosną w
porównaniu do ubiegłorocznych o 10,2 proc., do 49,7 mld euro. Na działania
strukturalne UE wyda 42,2 mld euro.
Na politykę wewnętrzną, czyli walkę z
terroryzmem, zdrowie, ochronę konsumentów, badania, edukację, kulturę transport
i energetykę Unia przeznaczyła 9,1 mld euro.
Ponadto na wsparcie procesów
demokratycznych i pokojowych poza Unią przeznaczono 5,2 mld euro. W kwocie tej
mieści się 200 mln euro pomocy dla Iraku.
Na pomoc przedakcesyjną Unia
Europejska planuje wydać w 2005 roku 2,1 mld euro.
Przyjęcie budżetu
przez PE było formalnością - wcześniej został on wynegocjowany w ramach tzw.
procedury koncyliacyjnej, czyli negocjacji między Parlamentem Europejskim a Radą
UE (rządy państw członkowskich).
Budżety roczne muszą się mieścić w
granicach ustalonej wcześniej wieloletniej perspektywy budżetowej
UE.
Realne wydatki Unii (a nie tylko zobowiązania płatnicze) po raz
pierwszy w 2005 roku mają przekroczyć 1 proc. DNB państw UE. Może to stać się w
przyszłości ważnym argumentem w walce o większy budżet w nowej perspektywie
finansowej Unii na lata 2007-2013. Kraje (płatnicy netto do budżetu UE), które w
grudniu podpisały tzw. list sześciu (Francja Niemcy, Wielka Brytania Austria,
Szwecja i Holandia), domagają się zamrożenia wydatków Unii na poziomie 1
proc.