W strefie płatnego parkowania trzeba płacić za parkowanie. Nieuiszczenie opłaty jest niezgodne z prawem. O tym, czy i jaka powinna być za to kara, decydują sądy powszechne - uznał Trybunał Konstytucyjny.
Trybunał orzekł, że przepisy, na których podstawie wydano rozporządzenie o
znakach drogowych oraz przepisy ustanawiające znak D-44 (informujący o strefie
płatnego parkowania), były zgodne z Konstytucją.
Trybunał uznał też, że w
jednym znaku drogowym można łączyć kilka znaczeń, czyli m.in. informować o
strefie płatnego parkowania i tym samym nakazywać wniesienie
opłaty.
Trybunał odniósł się w ten sposób do pytań Sądu Okręgowego w
Warszawie, który miał wątpliwości, czy znak informujący o strefie płatnego
parkowania jest zgodny z prawem oraz czy ma on również funkcję nakazującą
wniesienie opłaty.
Sąd miał też wątpliwości w kwestii, czy w związku z
tym kierowcy, którzy nie zapłacili za parkowanie, powinni być karani. Właśnie
dlatego w sądach odwoławczych znajduje się ponad 1000 nierozstrzygniętych spraw,
w których kierowcy skarżą się, że otrzymali mandat za niewniesienie opłaty za
parkowanie w strefie płatnego parkowania.
"Ten znak (D-44, biała litera
"P" na niebieskim tle) określa strefę parkowania i zakazuje postoju w tej
strefie bez wniesienia opłaty. Czyli oczywiście musimy płacić; przepis, który
ustanawia tego rodzaju znak, jest zgodny z przepisami wyższego rzędu, czyli
ustawą o ruchu drogowym" - powiedział przewodniczący składu orzekającego TK
Jerzy Ciemniewski.
Jak wyjaśnił sędzia TK Janusz Niemcewicz, kierowca,
który wjedzie do strefy płatnego parkowania, powinien "albo jechać dalej, albo
stanąć i uiścić opłatę".
Trybunał nie wydał orzeczenia w sprawie pytania
Sądu Okręgowego w Warszawie o to, czy w sytuacji, gdy kierowca nie wniósł
opłaty, może odpowiadać z artykułu 92 kodeksu wykroczeń, tzn. przepisu, który
mówi, że kto nie stosuje się do znaku drogowego podlega karze.
"Trybunał
nie jest kompetentny do wydawania orzeczeń w sprawie odpowiedzialności karnej -
ani indywidualnej, ani generalnej co do tego, jaki przepis do konkretnego
zachowania należy zastosować" - tłumaczył sędzia Ciemniewski.
Zaznaczył,
że o tym, czy i w jaki sposób taki kierowca będzie karany, muszą zdecydować sądy
powszechne.
"Mogą karę wymierzyć, mogą od kary odstąpić" -
powiedział.