Kilkaset poprawek i długą listę pytań oraz wątpliwości zgłosili posłowie do rządowych projektów ustaw o budowie dróg, które zakładają wprowadzenie nowych opłat dla kierowców oraz radykalne uproszczenie warunków budowy dróg i autostrad.
W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowych ustaw: o budowie i eksploatacji dróg krajowych oraz o szczegółowych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych.
Pierwsza zakłada zastąpienie urzędu – Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – przez Państwowe Przedsiębiorstwo "Drogi Krajowe". Podległe ministrowi odpowiedzialnemu za sprawy transportu, przedsiębiorstwo miałoby szerokie uprawnienia do zaciągania kredytów. Na jego konto miałyby też trafiać wpływy z nowej opłaty – do niedawna zwanej winietą – wymaganej za jazdę po drogach krajowych, których sieć ma około 18 tysięcy km długości. Z opłat zwolniona byłaby jazda po drogach krajowych na terenie powiatu, w którym mamy zarejestrowane auto. Opłata wynosiłaby rocznie 90 zł w przypadku aut z silnikami o pojemności do 900 cm i 180 zł dla większych. te opłaty nie obowiązywały by na autostradach płatnych, gdzie koncesjonariusze, którzy je obsługują pobierają swoje opłaty.
Drugi z projektów – tzw. specustawa – zakłada radykalne uproszczenie do końca 2007 roku procedur związanych z wykupem gruntów pod autostrady i uzyskiwaniem pozwoleń na ich budowę i eksploatację. Przewiduje ona zawieszenie lub skreślenie wielu przepisów o ochronie środowiska i zagospodarowaniu przestrzennym, a nawet zapis, że sądy nie mogą wstrzymać rozpoczętej budowy drogi.
Wszystko to ma służyć realizacji rządowego przyspieszenia budowy autostrad. Do końca 2005 roku do eksploatacji ma być oddane 550 km autostrad, czyli więcej niż jest ich obecnie.
Projekt poparły kluby koalicyjnych partii SLD, UP i PiS. Przekonywały, że ustawy przyczynią się do pobudzenia gospodarki i przełamania dystansu, jaki dzieli nas w budowie dróg wobec innych państw. Jednak nawet w wypowiedziach przedstawicieli rządzących partii słychać było nuty ostrożności. Np. według Jana Sztwiertni (UP) specustawa ma obowiązywać tylko czasowo, aby w tym czasie można było się upewnić, czy niektóre z jej postanowień nie są "zbyt radykalne". SLD zgłosiło zaś poprawkę, by ustawą objąć wyłączone z niej dotąd drogi krajowe w Warszawie i powiatach grodzkich.
Kluby opozycyjne nie zostawiły suchej nitki na projektach – przede wszystkim na ustawie wprowadzającej nowe opłaty jako kolejnej próbie sięgnięcia przez rząd do kieszeni podatników. Opozycja zwracała między innymi uwagę na niezgodność z konstytucją i prawem europejskim oraz ryzyko pojawienia się fałszywych winiet. Posłowie zadawali tez przedstawicielom rządu pytania o koszty utworzenia i działania nowego przedsiębiorstwa, szacowane wielkości wpływów z opłat, ile pieniędzy z winiet faktycznie może trafić na drogi.
Klub PO opowiedział się za odrzuceniem ustawy o budowie i eksploatacji dróg krajowych oraz za przyjęciem specustawy. PiS zgłosił 230 poprawek do pierwszego projektu oraz siedem do specustawy.
Ustaw bronił wiceminister infrastruktury Andrzej Piłat. Jego zdaniem proponowane stawki opłat nie są wysokie. Według Piłata opłaty przyniosłyby rocznie 1,6-1,7 mld zł przy czym w tym roku 800 mln zł.
Ostatecznie posłowie postanowili odesłać projekt do sejmowej komisji infrastruktury. Stawia to pod znakiem zapytania możliwość ich wprowadzenia zgodnie z planem – 1 kwietnia 2003 roku.
.png)
Zaloguj przez Facebook
