Według ekonomistów Polska, pomimo wciąż dużego potencjału utraciła pozycję lidera gospodarczego Europy Środkowo-Wschodniej. Aby znów wybić się na czoło, trzeba przeprowadzić szereg niepopularnych reform. Im szybciej tym lepiej.
Jedną nogą w Unii Europejskiej i coraz bardziej konkurencyjni – tak podsumowują ekonomiści kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Tempo wzrostu gospodarczego w naszym regionie nie jest jednak wysokie. W ubiegłym roku wyniosło w Polsce 1,3% – nieco więcej niż w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Szybciej rozwijają się republiki nadbałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia, gdzie wzrost Produktu Krajowego Brutto wyniósł ponad 6 procent. Na wschodzie liderem pozostaje Rosja z 4,5% wzrostem PKB.
Jednak według ekonomistów większy potencjał mają kraje wchodzące do Unii. Jak wykorzysta go Polska? Perspektywy Polski są dość niepewne – uważa prof. Dariusz Rosati. Z jednej strony wchodzimy do Unii, a to daje szanse na stabilność gospodarczą, z drugiej musimy wreszcie przeprowadzić reformę finansów publicznych. Jej skutki mogą być bolesne dla wielu grup społecznych i sektorów.
Nie tylko my mamy problem z budżetem. W zeszłym roku w Polsce deficyt sektora finansów publicznych wyniósł ponad 6 procent PKB, w Czechach ponad 7 procent, na Słowacji prawie 5 procent, na Węgrzech aż 9,5 procenta.
Z bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Europie Środkowo-Wschodniej ponad połowa lokowana jest w czterech krajach Grupy Wyszechradzkiej. W 2001 roku było to 14,5 mld dolarów, podczas gdy w Rosji tylko 2,5 mld USD. Dotychczas największym rynkiem zbytu w tym regionie była Polska. Kiedy jednak patrzymy na wartość inwestycji na głowę mieszkańca Czesi i Węgrzy są przed nami, a doganiają nas Słowacy – mówi Ryszard Petr z Banku Światowego. Liczy się nie tylko wielkość rynku zbytu, ale także otoczenie biznesowe, łatwość załatwiania spraw sądowych, zakładania firm. A tu mamy dużo do nadrobienia.
W Polsce koszty pracy wynoszą 4,5 euro za godzinę. W Czechach, na Węgrzech i na Słowacji poniżej czterech euro. Koszt uruchomienia działalności gospodarczej u nas – to prawie 23% dochodu na jednego mieszkańca. W Czechach tylko 5%, Słowacja wprowadziła 19-procentowy podatek liniowy.
Jeszcze kilka lat temu to Polska była liderem gospodarczym regionu. A teraz? Polska jest w środku stawki – twierdzi prof. Dariusz Rosati. Do zrobienia jest dużo, a czasu niewiele. Wyścig o potencjalnych liderów właśnie się zaczyna.