Rok temu głośno było w środkach masowego przekazu o niegospodarności w Funduszu Składkowym Ubezpieczenia Społecznego Rolników. Kontrola NIK przeprowadzona w listopadzie 2002 r. stwierdziła, że formuła prawna Funduszu nie jest jasna, jednoznacznie określona.
Ustaliła też fakty jego nietrafnych inwestycji kapitałowych, m.in. wejście z udziałami do Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych w Warszawie, a także z akcjami do spółki Centrum Rozwoju Systemów Medycznych. Zakup udziałów zakwestionowała także kontrola skarbowa.
Funduszowi Składkowemu Ubezpieczenia Społecznego Rolników zarzucono naruszenie art. 216 Konstytucji RP (brak ustawowej legitymacji w tym zakresie). Fundusz wniósł skargę do NSA na ustalenia tej kontroli w nadziei, że sąd rozwiąże jego dylematy prawne. Z przyczyn kompetencyjnych sąd odrzucił skargę. Należało więc oczekiwać, że problemy funkcjonowania Funduszu zostaną należycie uregulowane w przekazanym do Sejmu rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników.
Znowelizowana ustawa weszła w życie 2 maja br. Czy rozwiązała skomplikowany status Funduszu Składkowego? Wręcz przeciwnie, skomplikowała go.
Skomplikował się przede wszystkim nadzór nad Funduszem. Dotychczas pełniła go Rada Rolników poprzez wyłonioną ze swojego składu Radę Nadzorczą Funduszu.
Obecnie zaś nadzór nad Funduszem pełni i Rada Rolników (art. 76 ust.1), i Rada Nadzorcza Funduszu Składkowego (art. 76a). Lepiej chyba nie można było wymyślić. Nadal też nie rozstrzygnięto kwestii, czy Fundusz Składkowy może inwestować, czy nie. Ten problem bowiem winien być uregulowany wprost w ustawie, a nie ? jak dotychczas ? w statucie Funduszu. Statut bowiem nie może rozszerzać ustawowo zapisanego przeznaczenia i zadań Funduszu. Toteż nie zdziwmy się, jeśli inna przyszła kontrola NIK wykaże kolejne rewelacje.
A już konia z rzędem temu, kto wysunął propozycję, a sejmowej większości w szczególności za uchwalenie, takiego oto zapisu, że ?w sprawach o przyznanie jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy rolniczej... wszczętych, a niezakończonych wydaniem decyzji przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, stosuje się przepisy dotychczasowe?.
Bez odszkodowania za wypadek
Czytelnik z pewnością
zapyta: o co tutaj chodzi, w czym rzecz? Gwoli wyjaśnienia przypomnę, że od 2
maja br. nieubezpieczeni członkowie rodziny rolnika pozbawieni zostali prawa do
świadczeń z powodu wypadku przy pracy w gospodarstwie. I okazuje się, że np. w
sytuacji, gdy wypadek miał miejsce pod koniec kwietnia, a powiadomienie placówki
KRUS nastąpiło już w maju, to świadczenie nie przysługuje, gdyż postępowanie
zostało wszczęte po 2 maja. A jeśli wypadek miał miejsce 30 kwietnia, to kiedy
można było powiadomić Kasę, jak nie po 2 maja? Dotychczas rozstrzygała data
wypadku i tak powinno pozostać. Nawet przepisy o rencie inwalidzkiej stanowią,
że jeżeli komisja lekarska stwierdza powstanie inwalidztwa podczas pracy, której
zainteresowany już kilka lat nie wykonuje, to renta przysługuje (do 5
lat).
To tylko pierwsza wątpliwość dotycząca tej regulacji.
Żonglerka datami
Druga to ta, że świadczenia powypadkowe
dla nieubezpieczonych członków rodziny były dotychczas wkalkulowane w wysokość
składki płaconej przez rolników. Składka za II kwartał opłacona została w
kwietniu, czyli rolnicy opłacili już z góry koszty m.in. świadczeń powypadkowych
za członków rodziny. Zatem w sytuacji, gdy z góry pobrano składkę za cały II
kwartał, w którą wkalkulowane były świadczenia powypadkowe dla osób, które
utraciły uprawnienia z dniem 2 maja, zasadne jest i zgodne z prawem pozbawienie
ich uprawnień do tych świadczeń w sytuacji, gdy powiadomienie Kasy o zdarzeniu
nastąpiło po 2 maja br. Uważam, że bezwzględnie o prawie do świadczeń
powypadkowych winna rozstrzygać data wypadku. Datą zaś graniczną rozstrzygającą
o prawie nieubezpieczonego członka rodziny rolnika powinien być nie 2 maja, a 30
czerwca, gdyż za ten okres opłacona została składka. Ten problem najbardziej
czytelny jest na przykładzie rolnika wyłączonego z ubezpieczenia w KRUS, który
dobrowolnie opłacił składkę wypadkową, nie tyle z myślą o sobie, co z troski o
członków rodziny pracujących dorywczo w gospodarstwie. I co? Składka pobrana, a
świadczenie nie przysługuje. Najbardziej zaś bulwersuje fakt wyłączenia dzieci
rolnika z prawa do świadczeń powypadkowych. Często praca dzieci nawet 10-letnich
to zjawisko powszechne, np. przy zbiorze owoców. Dzieciom, szczególnie starszym,
powierza się prace bardziej skomplikowane, obarczone większym ryzykiem wypadków.
Dzieci 16-letnie i starsze można dodatkowo ubezpieczyć w Kasie na okoliczność
wypadku. Młodszych już nie. Kolejny przykład radosnej twórczości ministerialnych
urzędników i sejmowej większości, czyli SLD i Platformy Obywatelskiej, to nowe
regulacje dotyczące osób prowadzących nierolniczą działalność gospodarczą a
ubezpieczonych w Kasie. Mianowicie taka osoba będzie mogła kontynuować
ubezpieczenie, jeżeli do 30 września 2004 r. udokumentuje, iż jest płatnikiem
zryczałtowanego podatku dochodowego, a podatek ten w 2003 r. (jeżeli działalność
była wtedy prowadzona) nie przekroczył 2528 zł.
Takie sformułowanie przepisów
to świadectwo arogancji rządzących.
Prawo działa wstecz?
To, że przyjęto próg dochodowy, a o
jego wysokości decyduje kwota podatku, to jest zasadne. Ale to, że pod uwagę się
bierze wielkość z roku ubiegłego, to przykład stosowania prawa wstecz. Poza tym
nie daje się zainteresowanej osobie żadnej możliwości dostosowania do nowych
wymogów. A przecież rzeczywiście demokratyczne państwo, szanujące obywateli,
wprowadzając zmiany w prawie, komunikuje o nich dostatecznie wcześnie, z
wyprzedzeniem umożliwiającym dostosowanie się do nowych warunków. Albo też
umożliwia w przepisach dostosowanie się do nich poprzez wprowadzenie okresu
przejściowego. Z przepisów podatkowych wynika, że osoba prowadząca nierolniczą
działalność gospodarczą może opłacać podatek w wybranej przez siebie formie ?
podatku dochodowego od osób fizycznych lub zryczałtowanego podatku dochodowego.
Z kolei ustawa z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku daje coroczną
możliwość wyboru formy opodatkowania w terminie do 20 stycznia.
Toteż poprzez znowelizowaną ustawę część rolników prowadzących działalność gospodarczą i opłacających podatek dochodowy od osób fizycznych postawiono pod ścianą. Utracą oni z dniem 30 września prawo do kontynuacji ubezpieczenia w KRUS i będą musieli płacić wyższe składki w ZUS. Część z nich w tej sytuacji zwinie interes, gdyż o jego opłacalności decydowała właśnie niższa składka KRUS. Zniknie z pewnością z pejzażu wiejskiego szereg drobnych sklepów spożywczych płacących obecnie podatek dochodowy od osób fizycznych. Niektórzy, jeżeli będą mogli, pokombinują. Wyrejestrują działalność gospodarczą przed 30 września i wznowią ją miesiąc później.
Gdybyśmy żyli w państwie naprawdę szanującym obywateli i prawo, wówczas każdemu z zainteresowanych rolników prowadzących działalność gospodarczą umożliwiłoby się dostosowanie do nowych wymogów, tj. każdy z nich miałby czas na wybór formy opodatkowania i dostosowanie rozmiaru działalności i jego dochodów do ustawowej normy. Myślę, że sytuacja w naszym kraju wymaga nie tyle reformy finansów publicznych, ile zdecydowanej naprawy stanu spraw publicznych, w tym również pracy resortów przygotowujących projekty ustaw i stanowiącego je Sejmu.